W piątek u koni, poskakaliśmy troszkę,
na 1 zdj widać mój pierwszy w życiu trippelek 85cm wys, na drugim zdjęciu trippelek 110 cm.
Ten koń jest bardzo ciekawy:
Pierwszy raz jak jechaliśmy na tą 110tkę, to chciał wyłamać, ale skoczył z miejsca, co prawda ze zrzutką.
Drugi raz - super skoczył, na czysto, bez kombinacji.
Za trzecim razem - chciał skoczyć, już się wybił, ale się jednak rozmyślił, a że ja już zrobiłam półsiad, to spadłam...
Zrzuciłam 7 drągów.
Na szczęście nic poważniejszego nic mi się nie stało, mam tylko delikatnie naderwane ścięgno które znajduje się pod obojczykiem. Cóż, wsiadłam, skoczyłam jeszcze raz, ale tą 85tkę, i rozstępowałam konia.
W sobotę również do koni, poskakaliśmy parkurek LL...
Na zawody nie jadę