14.02.2012r. dzień walentynek, Nicola szła samotnie przez główną ulicę w mieście, dokoła niej szły obejmujące się i trzymające za ręce pary. W witrynach sklepów wisiały czerwone ozdoby kupidyny i w szczególności serca. Dziewczyna widząc ten cały przepych i wywołane przez niego otoczkę "romantyzmu" szła pewnie przed siebie. Ulica na której się znajdowała była najdłuższa w całym mieście idąc coraz dalej i wpatrując się w te wszystkie szczęśliwe pary, powoli wracały do niej wspomnienia związane z jej byłym. Nie są już razem ponad rok, ona mylnie łudziła się że zapomniała, że już go nie kocha,że on już nic dla niej nie znaczy. Coraz więcej o nim myślała,w końcu był jej pierwszą miłością i nie widziała świata po za nim. Była tak zamyślona ,że wpadała na przechodni, aż w końcu usiadła na najbliższej ławce, wyciągnęła nogi, włożyła słuchawki w uszy i puściła smętną melodie, zapatrzona w serce ułożone z lampek, rozmyślała co by było gdyby... Gdy w pewnym momencie usłyszała jego ulubionego smęta, wtedy zaczęła cofać się w czasie, wszystko przed oczyma zaczęło jej wirować,wspomnienia zaczęły wracać i poczuła straszną potrzebę usłyszenia jego głosu. Ale nie miała odwagi do niego zadzwonić. Nagle rozległa się martwa cisza w słuchawkach, dostała SMS-a od NIEGO, była podekscytowana, serce zaczęło bić jej szybciej z wielkim uśmiechem na twarzy oczekuje otworzenia się wiadomości... Po zobaczeniu wiadomości ziemia runęła jej pod nogami, czuła jak spada wraz z ławką w bezdenną przepaść ! Była zaskoczona że mógł on napisać coś takiego.. w treści SMS-a było ich wspólne zdjęcie a pod tym tekst " NIENAWIDZĘ TAKICH KURESTW JAK TY !! jesteś dla mnie nikim, jak zawsze z resztą ! hahha.. " Po przeczytaniu, telefon wypadł jej z ręki i czuła jak łzy napływają jej do oczu, zastanawiała się nad tym czemu on tak napisał skoro rozeszli się już ponad rok temu w zgodzie, i czemu tak nagle napisał. Ale długo nie wytrzymała pękła, płakała najszczerszymi łzami, czuła jak spływające ciurkiem łzy po policzku lekko zamarzają na szaliku, skuliła się jak mogła na ławce schowała głowę między kolana i płakała jak małe dziecko gdy zabierze się mu lizaka, ale jej nie zabrali lizaka, on skrócił jej życie z każdą wylaną łzą. Siedziała tak dość długo nie zważając na przechodnich i na 15 stopniowy mróz. Rozgrzewało ją w tedy jej serce, które na nowo zaczęło bić z miłości. Po chwili poczuła jak ktoś siada na ławkę obok niej, kącikiem oka zerknęła na tą osobę był to chłopak, wysoki i dobrze zbudowany. Czuła jak jego wzrok przygląda się jej zwiniętemu ciału, siedzieli w milczeniu gdy nagle chłopak rzekł :
CH: Widzę ,że tb też walentynki nie służą.
N:yhymm..
CH: Może wydaje Ci się to dziwne,że tu usiadłem chociaż dokoła jest tyle wolnych
ławek, ale muszę się komuś wygadać..
Dziewczyna nic mu na to nie odpowiedziała, ale siedziała dalej i nie przerywała mu.
CH: Wiesz... są walentynki wróciły do mnie wspomnienia w związku z moją była dziewczyną, nie jesteśmy już razem ponad rok, ale nadal ją kocham, starałem się odkochać na różne sposoby ale nie wychodziło.. dziś posłuchałem się kumpla ,który kazał mi wysłać do niej nasze wspólne zdjęcie z jakimś obraźliwym tekstem... i zrobiłem to.! Ale jest mi z tym cholernie źle, a po za tym bałem się jej wyznać moją miłość, bo na pewno by mnie wyśmiała albo olała..
Nicola poznała głos chłopaka, poczuła jego perfumy. Tylko nie była pewna czy on robi sobie z niej jaja, czy na prawdę jej nie poznał.. długo milczała, myślała nad tym czy mu odpowiedzieć czy odejść bez słowa. Ale po chwili usłyszała cichutkie łkanie chłopaka, w tedy była pewna że on nie żartował, powoli wyprostowała się spojrzała na niego i rzekła :
N: NIE NIE OLAŁA BYM CIĘ.. !!
Po czym wybiegła, jak najszybciej mogła nie odwracała się za siebie, czuła jak łzy spływają jej coraz szybciej , aż nagle poczuła jak ktoś łapie ją za rękę, odwróciła się i spojrzała prosto w oczy Marcina po czym on mocno ją przytulił. Milczeli długo, stali przytuleni tak mocno że dźwigiem by ich się nie rozerwał, nic nie mówili wsłuchiwali się w bicie swoich serc...