Tamtego dnia niebo płakało razem z nią!!!!!! siedząc na krawężniku widział go wsiadającego do samochodu z myślą że ON ją zauważy i wzbudzą się w nim choć odrobinę ludzkich uczuć.. mimo to że ona zakończyła ten związek to walczyła o niego jak lwica dalej.. ON ją olał, robiąc jej chore nadzieje i mówiąc że 'szanse są zawsze.." jak by od razu nie mógł powiedzieć "SPIERDALAJ DZIEWCZYNO!" Z dnia na dzień dziewczyna przyswajała sobie tą wiadomość ,że już nigdy nie poczuje jego ciepłego podmuchu powietrza na swojej szyi ,jego warg delikatnie dotykających jej... tłumaczyła sobie " MÓWI SIĘ TRUDNO IDZIE SIĘ DALEJ" "JAK NIE TEN TO INNY". Ale gdy pewnego dnia dowiedziała się że jej koleżanka całowała się z nim, czuła jak troci grunt pod stopami..nigdy się tego po niej nie spodziewała ,chciała usłyszeć od niej o tym co zrobiła, ale ona patrząc jej prosto w oczy kłamała i wypierała się.. Ale dziewczyna dała radę poradziła sobie z tym, tylko zadawała sobie jedno pytanie " CZEMU BÓG KŁADZIE JEJ KŁODY PO STOPY?". Mijały kolejne dni i miesiące, wraz z rocznicą (czyli co miesiąc) wracały wspomnienia związane z daniem kiedy ON poprosił ją o chodzenia.. Przez cały wieczór wpatruje się w gwiazdy jak w tedy z NIM ,czuje jego bliskość i zapach jego perfum, gdy nagle zamyka oczy i widzi JEGO zawstydzoną twarz w momencie gdy ON pytał ją o chodzenie. Przez resztę wieczoru wspomina ich pierwsze godziny spędzone razem, moment oznajmienia znajomym że SĄ RAZEM, wygłupy na studni,łapanie się za ręce. Po kilku godzinach milczenia i siedzenia w pokoju ze słuchawkami w uszach, zrywa się bezpodstawnie z łóżka i wybiega na dwór, idzie do tego miejsca w którym czuje się odcięta od świata, czuje się z tym dobrze, gdy dochodzi do tego miejsca nagle w słuchawkach rozlega się JEGO piosenka do której tańczył ze swoim kumplem zawsze gdy atmosfera była napięta. Nagle dziewczyna zaczęła ją nucić i czytać stare esemesy od NIEGO w których ON wyznaje jej miłość... Po ułamku sekundy łzy napłynęły jej do kącików oczy ,aż zajęły całą ich powierzchnię, łzy były ogromne jak groch, nie umiała ich powstrzymać.! Siedząc tam co miesiąc obiecywała sobie ,że to już ostatni raz gdy płacze prze NIEGO ! Widuje go co tydzień na próbach, udaje przy nim silną osobę, która nie czuje już do niego nic.. ale gdy ich wzrok zbiega się w tym samym punkcie JEJ nogi same się uginają i serce zaczyna jej szybciej bić.. ON tego nie dostrzega i na pewno nie odwzajemnia on takich samy wrażeń jak ona. Ale pogodziła się z tym... stara się żyć dalej, nikt tak na prawdę nie wie co ona czuje.. i nie chce żeby ktokolwiek o tym wiedział, ponieważ nikt jej nie zrozumie a pocieszanie przyjaciół że " BĘDZIE DOBRZE " nie pomogło by w niczym.! Ale obiecała sobie jedno... że nie będzie na NIEGO naciskać i da mu odejść, bo zależy JEJ na JEGO szczęściu !