pink party
niestety, jak widać NIE WSZYSCY zastosowali się do ubrania wybranego koloru
(ja tylko założyłam płaszcz, pod nim jest róóóóóóóóóóóóż!)
'raczej nigdy nie będzie lapiej, tak jak nigdy nie było źle'
pff. tak wiele chciałabym zmienić
wszystko przychodzi i odchodzi
ale czesem jest mi naprawdę żal
i może tak jest lepiej, może nie było szans, ale zawsze...
ba.
chyba się zaczęłam w końcu ogarniać, nie wiem
mam taką nadzieję
konie?
jak zawsze. raz lepiej, raz gorzej. Amant jest ogolony (dziękuję za pomoc!) a Koza... kwiczy.
Niby jakieś niewielkie postępny robimy, ale nie pomiem, że szalone
trudno.
lubię to i tyle
...
w sumie nawet nie wiem, po co cokowiek tu piszę
nie za bardzo podoba mi się takie opowiadanie na łamach jakiegoś głupiego photobloga, ale akurat znalazłam jakieś zdjecie, którego tu nie było (jupi!) a poza tym nie wiem co ze sobą zrobić, bo Ola jest aktualnie w łazience
pozdrawiam serdecznie