zaczynamy od nowa ;)
Deszcz po raz kolejny zagral o szyby jego okien. Siedział skulony na łóżku obejmując swoje kolana i opierajac o nie swoj podbródek. W pokoju unosił sie gesty dym papierosa, ktory przed chwila tak zachłannie spalił. Mysli bezcelowo błądziły mu po głowie, miał ich juz serdecznie dośc, chciał zapomniec o wszystkim i byc spokojnym. Jednak na marne, mysli nie odchodziły a on sam był na skraju wyczerpania. Co chwile przecierał załzawione oczy,pod ktorymi widnial szary odcien sińców. Bezsensownie doszukiwał sie jednego punktu o ktory mogłby zachaczyc wzrokiem.
-Ej brat,zwijaj sie jedziemy na impreze!-krzyknął czarny wbiegając mu do pokoju.,lecz przystanał nieruchomo widzac stan brata bliźniaka. Usiadł wiec koło niego głaszcząc go po ramieniu.
-Co jest brat?-zapytal szeptem. Tomasz spojrzał na niego błagalnym wzrokiem jakby chciał mu przekazac,by zostawił go w spokoju. Patrząc na niego zapłakanymi oczami, gwałtownie podniósł sie z łozka.
-Nic mi nie jest! po prostu nic!-krzyknął wybiegajać z pokoju.
Czarny wiedział ze nie moze go zostawic samego. Ze jest mu teraz potrzebny bardziej niz kiedykolwiek. Przeciez to siebie by winił, gdyby Tomasz zrobił cos glupiego.
-Słuchaj Inn-zwrocił sie do jednej z kolezanek czekających na niego na dole-Ja nie jade.Wybacz ale nie moge.Kiedy indziej-dokonczył.
-Biedron, nie rób cyrków, jedziesz i koniec!-nalegała łapiac go za reke.
-Naprawde nie moge!-wytłumaczył wyrywając sie jej.
Teraz siedział juz sam w salonie, gapiąc sie pusto w telewizor i nerwowo sciskajac telefon. Co chwila poprawiał opadającą na czoło grzywke. Postanowił wstac i pogadac z bratem, jednak bał sie jego reakcji. Po raz pierwszy nie wiedział jak z nim pogadac, po raz pierwszy nie wiedział co ma robic. Zatrzymał go dzwiek telefonu:
-Czesc Biedron
-Dorota..czesc. Przepraszam ale nie jestm w stanie rozmawiac,zadzwon moze jutro-tłumaczył
-Nie! Słuchaj Biedron, ja za 20 minut bede, czekaj na mnie-odparła rozłaczając sie.
Usiadł spokojnie i czekał.Juz w ogole nie wiedział czego ma sie spodziewac, czego chce od niego dziewczyna Tomasza i czy rozmowa z nią ma sens. Usiadł na parapecie okna, wpatrujac sie w krople deszczu ktore z coraz to wieksza czestotliwoscia uderzaja o szybę. Dostrzegł rozmazana postac idąca w kierunku drzwi, wstał i udał sie w ich kierunku.
-Biedron...jest Tomasz?-zapytala wbiegając do środka.
-Raczej nie jest zdolny do rozmowy, nie idz tam.
-Bo to przeze mnie,przeze mnie...-tłumaczyła szeptem
-To moze tak po kolei, ja nie wiem o co w ogole chodzi, Tomasz nic nie mowi, siedzi zapłakany u siebie, nie schodzi na dół, nic nie je. O co chodzi?!-zapytał poddenerwowany
- Powiedzialam ze miedzy nami to koniec, ja nie wytrzymam tak dłuzej. Chce go miec przy sobie, wy ciagle wyjezdzacie. Przeciez to bez sensu,Biedron,prawda?- doszukiwała sie odpowiedzi w jego oczach, pustych jaki nigdy dotąd.
-Ja nie wiem co mam robic, moze juz pojdz...-odparł
-Nie moge, nie teraz, Biedron przestan! Zaluje teraz, jest mi go brak, wiem ze zle zrobilam, czuje to...-po jej policzku zaczeły spływac łzy. -Tu chodzi o to zeby...-nie dokonczla. Zatrzesła sie cała widzac Tomasza schodzacego na doł.
-Skarbie posluchaj!-krzykneła podbiegajac do niego chcac sie przytulic, lecz ten odepchnął ja z pogarda w oczach.
-Nie chce Cie znac, zapomnijmy o tym co bylo. Przeciez sama powiedzialas ze to nie ma sensu. Stac mnie na lepsza, moge miec kazdą, nie oszukujmy sie Dorota. Sama tak chcialas,wiec ok.-dokonczył posyłajac jej ironiczne spojrzenie po czym odwrocil sie i poszedł z powrotem na gore. Dziewczyna stala roztrzęsiona, zakrywajac twarz i wycierajac łzy drżącymi rękoma. Łapiąc krótkie oddechy stała nieruchomo niedowierzajac słowom Tomasza. Czarny patrzył na to wszystko stojac w kuchni i czuł ze nic nie wskóra.
Wybiegła zapłakana trzskając drzwiami, a Biedron został z tym wszystkim sam. Czuł ze to co powiedział brat bylo aktorską grą, a przynajmniej miał taka nadzieję.
Inni użytkownicy: merymery2natala2137bizghomissremarkable1asia0211winstzawodowybarbariaanpapierowemiastorafalpaczes
Inni zdjęcia: Surprise qabiTam będzimy bluebird11Omohhnkhfg kurdupelpunk1477... maxima24... maxima24Zima 2025r. rafal1589Beza gorąca. ezekh114Piesek merymery2Koń na resorach bluebird111412 akcentova