staroocie, gimby wagarowicze z 2 klasy <3
cudowny humor, cudowny dzień, taak pozytywnie :3
kocham to miasto. całym serduchem. po całości. od starówki, przez nawet plaze za wspomnienia, sławinki i te inne aż po moje małe zadupie. tyle wspomnień, tyle przypałów, patrząc wstecz to nawet melanży, tyle ludzi, tyle pozytywnych osób, tyle uśmiechu, radości, no uwielbiam, za Zośkę w 55 z rana, za siostrę w chyba w 10 na litewskim, za dziewiąteczkę, wszyytstko.
słuchanie staroci, muzyki, która jakieś 3-4 lata temu grała nieustannie, przyjemnie, nie powiem.
z jednej strony kończą się wakacje, najcudowniejszy czas w roku. z drugiej już trochę chce rok szkolny. nowi ludzie, nowe znajomości, nowe miejsca, nowe historie, kreowanie nowej rzeczywistości, praca nad przyszłymi wspomnieniami. czuję, że będzie pięknie.
przejrzeć stare wpisy. stare zdjęcia. stare rozmowy. szybko leci czas. a jednak to było tak dawno. ten rok tak niewyobrażalnie mnie zmienił. Ale na lepsze, zdecydowanie. Chociaż wydawałby się być hm, kontrowersyjnym? Ale sporo mnie to wszystko nauczyło, cieszę się, że jest tak, jak jest, że mogę wziąć telefon, włączyć filmiki, widzieć to wszystko, słyszeć, śmiać się, wspominać, rozmawiać, pisać listy, czekać na spotkanie. Uwielbiam to. Uwielbiałam to zarówno wtedy, kiedy było to codziennością i kiedy chodziłam z przeogromnym bananem na twarzy, ale uwielbiam to też teraz, kiedy do tego wracam i kiedy to się skończyło. Kiedy niemożliwym jest powrót, choć w chwilach słaności tak cholernie bardzo bym chciała. zamuł stop.
w sumie cieszę się, że nawet jak siedzę jak neiogar w piżamie zrobiłaś mi najazd na dom, choć tak wiele się przez ten czas zmieniło. tak krótki czas, a wszystko jest inne, nie oszukujmy się. Kartka z sylwestra. Postanowienia spisane na kiblu o północy, plany, nadzieje i wnioski. Ale od pewnego czasu to na dłuższą metę jest toksyczne i doskonale o tym wiem, z resztą i tak bym tylko wykurwiała na każdym kroku i wyszłoby większe gówno. Ale czasem to taki trochę kop w dupę. Nie wiem, czego bym chciała. Bo nei oczekuję w sumie niczego.
Ostatni misiek. 24 na dobę rozmowy na gadu od nie wiem, 3 lat? To takie zajebiste. Kiedy mimo że kończą się wakacje, co z tego, że widziałyśmy się raz a ustawiamy się co drugi dzień, planujemy jakieś wyjazdy, które nigdy nie wypalają, setli słów, czasem wkurwów, rozkmin i wszystkiego, bo nie wiem czy ktoś wie o mnie więcej. 26 najpóźniej, nie ma że nie.
to że znowu piszę dla siebie pominę, to, że nie ogarniam kompletnie moich relacji z kimś, kogo od zawsze, od bachora w przedszkolu na podwórku miałam za przyjaciela też. Pozacieszajmy dalej, lubię ten pozytyw. Jebać resztę. Trzeba się wybrać na zakupy. I na zdjęcia.
raz. http://www.youtube.com/watch?v=yR6A-Bk9eZQ
dwa. http://www.youtube.com/watch?v=VrZ4sMRYimw
dwa tygodnie, ludzie.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames