Kurczę, pogubiłam sie trochę. ostatni tydzień wakacji w ogóle mi nie wyszedł, bo odwiedziła mnie siostra z UK i trochę zwaliłam, a te pierwsze dwa tygodnie roku szkolnego były jeszcze gorsze. Nie umiałam się w ogóle zaaklimatyzować w tej nowej szkole, zgrać z ludźmi, nauczycielami, odnaleźć się w wielkiej szkole.. Zajadałam.. Ale już wzięłam się w garść. Było 70kg... jest 69 kg. Do końca miesiąca ma być z powrotem 68, jak nie, to lipa.
Dobra, nie ma co się użalać nad sobą.
Dzisiejszy bilans:
Ś: kilka placków wg dietetycznego przepisu mamy
O: naleśniki ze szpinakiem
K: Pewnie jogurt albo wasa z serkiem i szynką.
Od jutra ruszam pełną parą. Do świąt musi być -5kg, bo inaczej przegram zakład.
No, to lecę robić cardio i aerobik. Muszę, muszę!
0|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10|11|12|13|14|15|16|17|18|19|20|21|22|23|24|25|26|27|28|29|30
zaliczone
niezaliczone
0 DZIEŃ BEZ SŁODYCZY
0 DZIEŃ DIETY
69KG