Race for a perfection 

NIGDY NIE JEST ZA PÓXNO, BY ZACZĄĆ ZMIENIAĆ SWOJE ŻYCIE

Gdzie ja się podziewałam tyle czasu... Boże, nie mam pojęcia. Nie mówiąc już o diecie, moje życie się totalnie skomplikowało, oczywiste, że priorytet jakim była dla mnie waga się zmienił. Właśnie jestem na takim etapie, gdzie stoję przed jakimś wyborami, decyzjami, no nieład jednym słowem. Dlatego myślę, że w jakiś sposób dietowanie da mi poczucie kontroli. A wiadomo, w zdrowym ciele zdrowy duch, to może akurat wszystko się jakoś ułoży? ;) 

Idą wakacje, krótkie spodenki, topy i sukienki- nie mam zamiaru kupować nowych w większym rozmiarze! Co raz bliżej do wyjazdu do UK, o którym tu tyle wspominałam, a do tego te sprawy sercowe, bla bla bla, wiadomo jak to jest - te rzeczy mnie mocno motywują. 

Po prostu zatęskniło mi się za tym kiedy byłam taka szczęśliwa z tego, że leżę spocona na podłodze i nie mam siły wstać, zatęskniło mi się za burczeniem  w brzuchu, za zielonym żarciem i wodą pitą hektolitrami. Zrobię to od nowa! Jak jest z wagą? Ciężko stwierdzić, utrzymuje sie w granicach 69-70. Czyli standardzik. Jeeju, gdzie te 65? WRACAJ! 

dam radę! dla siebie i tylko siebie. 

Dzisiaj dzień-zerówka - rano nic, obiad, teraz kolacja, tego jeszcze nie licze jako dzień diety ani  dzień bez słodyczy, od jutra zaczynam trzymać się wcześniej utworzonych reguł. 

Miłego ! 

Ćwiczenia:

10 min cardio

30 min intensywnego trenigu ze stepem

spacer 1h

  0|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10|11|12|13|14|15|16|17|18|19|20|21|22|23|24|25|26|27|28|29|30

zaliczone

niezaliczone

0 DZIEŃ DIETY

0 DZIEŃ BEZ SŁODYCZY

70KG