Generalnie, to tak wygląda moja nauka na egzamin z metodyki wychowania przedszkolnego.
Chyba go oleję i będzie mi przyświecać motto: BYLE ZDAĆ.
Zmęczona... bardziej psychicznie, niż fizycznie.
Mam miesiąc (od 12 czerwca oczywiście!) na podładowanie akumulatorów, odpoczynek i czekają mnie naprawdę ciężkie 2 tygodnie.
Być może będą to ostatnie, takie 2 tygodnie w moim życiu, więc mam ochotę korzystać z nich na maxa :)
Męczą mnie różne niewyjaśnione, trudne sytuacje.
Męczą mnie kłótnie, męczy mnie zapomnienie, męczą mnie wspomnienia w pewnym sensie.
Jeśli osoba, o której właśnie myślę to czyta, to pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to wszystko ma dla mnie duże znaczenie... Chyba nie ma się już co oszukiwać, że będzie jak rok, dwa, trzy... pięć... sześć, siedem lat temu. Przykro mi, a szczególnie wtedy, kiedy zbyt dużo myślę.
Dlatego też mój odpoczynek przez kolejny miesiąc będzie jak najbardziej aktywny- nadrobienie zaległości w kategorii marzeniowo-zadaniowej, spotkania ze znajomymi, dla których nie było czasu przez pare ostatnich, gorących miesięcy... no i oczywiście codzienne (mam nadzieję, że pogoda dopisze!) spacerki w roli cioci + niestety przykre obowiązki :)
Także teraz zostały mi już tylko 2 dni stresu... i wracam do oglądania meczu Chorwacja-Irlandia! ;)