W poszukiwaniu prawdziwej, pięknej wiosny...
...niestety zdjęcie z marca 2011 roku.
Przykro mi. Strasznie mi przykro, że niektóre osoby tylko czasami maja czas, aby się z nami skontaktować i dziwnym trafem jest to prawie zawsze moment, kiedy oni sami mają swoje problemy.
Przykro mi także, że wszystko się powoli psuje, a oni nawet tego nie zauważają.
I nie mam siły ostatnio normalnie funkcjonować... kto wie, ten wie o co chodzi, a wie poza rodziną jedna osoba i mam nadzieję, że tylko ona.
A tak z innej beczki. Jak się dzisiaj dowiedziałam, mój fblog ma o wiele większą "czytalność" niż dotychczas myślałam :) Zatem pragnę wszystkich poinformować, iż zaistniała sytuacja jest mi aktualnie zupełnie obojętna i mam swoje, większe problemy, co wiąże się z tym, że nie mam ani czasu, ani humoru, ani ochoty rozmawiać o tym, a tym bardziej zajmować jakiekolwiek stanowisko.
Dziękuję.