Coś w tym jest. Zazdrość to naturalne uczucie w życiu człowieka. Zawsze jesteśmy o coś zazdrośni. O partnera, o pieniądze, o inteligencje, o rzeczy niezależne od nas. Wszystko zależy od tego czy potrafimy ją kontrolować. Znam osoby chorobliwie zazdrosne, zazdrość takie osoby wyniszcza, sprawia, że nie myślą racjonalnie, popełniają błędy, podejmują złe decyzje gdzie "trzeźwo" myśląc nigdy by tak nie postąpiły.
Na szczęście są to tylko skrajne przypadki. Osobiście uważam, że zazdrość jest potrzebna, bo gdyby każdy był zadowolony z tego co ma to człowiek by się nie rozwijał. Spoczął by na laurach. Z jednej strony samoakceptacja jest bardzo ważna, trzeba znać swoją wartość jednak samorealizacja, rozwijanie się również jest bardzo ważne. Osobiście uważam że człowiek powinien chcieć się rozwijać by być coraz lepszym.
Ostatni dzień wolnego i powrót do szarej rzeczywistości.
Od tygodnia na bezrobociu. W końcu mam trochę czasu dla siebie by ogarnąć swoje sprawy.
Ciągłe zmęczenie nie idzie w parze ze zdawaniem egzaminów. Ledwo udało się zaliczyć zimową sesje.
W nowym semestrze uż narobiłem sobie zaległości przez prace, dlatego z niej zrezygnowałem. Osobiście uważam, że studia są ważniejsze niż praca dorywcza, która nawet nie była w zawodzie. Barista? Fajny zawód. Nauczyłem się robić wzorki na cappuccino :D Niestety szefostwo nie było zbyt wyrozumiałe na moje studia, a że nie miał kto pracować to wsadzali mnie i tak zawalałem kolejne zajęcia.
Praca+studia=brak życia towarzyskiego. A to może skończyć się depresją dla ekstrawertyka takiego jak ja :)
Życie potrafi płatać figle. Ciesze się, że w końcu moja brazylijska telenowela się skończyła (moje przygody).
Ustabilizowałem się. Ogarnąłem. Stałem się człowiekem jakim zawsze chciałem być, takim jakim wcześniej byłem przed tymi moimi małymi tragediami. Przez dłuższy czas mialem niestabilne życie, żyłem z dnia na dzień. Nie przejmowałem się uczuciami innych. Wiele przygód się wydarzyło przez moją nieobecnosć tutaj. zdarzały się lepsze i gorsze historie.
Po wielu niewartych zapamiętania znajomościach i pomysłach w końcu odnalazłem szczeście, obiekt westchnień, istotę piękną duszą i ciałem. Przy niej nauczyłem się od nowa oddychać, cieszyć się dniem.
Świat mnie nie przytłacza. Nigdy nie spodziewałem się, że życie tak się potoczy. Dziękuję, że pojawiaś się w moim życiu i mam nadzieje, że już zostaniesz.