Dziś poszłam do pracy, chyba jednak za wcześnie, bo jak mnie kierownik zobaczył, to kazał wracacać do domu, ale zostałam... No i w sumie dobrze, bo dzień szybko zleciał, zrobiłam trochę pożyczek i jestem zadowolona :)
Ahhh pojechała bym w góry, pochodziła... cóż, że nogi odpadają i bolą ręce od wspinania się, ale jednak widoki i endorfinki towarzyszące temu są nie do opisania...
Tęsknie za siłownią, miałam w tym tygodniu ostro ćwiczyć i mnie rozłożyło. Jednak wszystkiego nie da się zaplanować. Szybciutko wracam do zdrowia i działam :D
Jutro piąteczek <3