photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 SIERPNIA 2023

Śniłeś mi się. Śniłeś mi się i w moich snach byłeś okropnym kretynem.

 

Moje spotkania z M. powoli dobiegły końca, jeszcze tylko za dwa miesiące kontrola i werdykt czy mamy jeszcze nad czym pracować. Cieszę się z postępów, które ze mnie wyciągnął. Z tego, że potrafiłam odpuścić moją nieufność, zamknąć oczy i dać mu się prowadzić, nawet przez najtrudniejsze i najdziwniejsze z rzeczy.

 

Sierpień jest od zdrad Aymiego z nowymi nauczycielami i stylami. Alma zapełnia moje ciało siniakami i o ironio, uwalnia moją duszę. Francesco daje poczucie, że nawet najcięższą z lekcji baletu da się przeżyć. Dnie są cudownie powolne i rozleniwione od słońca, mikrodawki kreują nowe połączenia w mózgu i sprawiają, że zaczynam być a nie myśleć. W weekendy uciekam donikąd, bo tam najlepiej widać gwiazdy i drogę mleczną.

 

Idę przez las i czuję się w domu. Inni dookoła mnie idą i go nie widzą, nie oddają mu należnej czci. Nie potrafią czuć oddechu i intensywności miliona innych istnień na raz. Nie czują obecności. I to ich puste maszerowanie przez las wydaje mi się świętokradztwem, herezją, naruszaniem świętości. Być może to przez to, że spędziłam dużo czasu w lasach jako dziecko a im nie było to dane. Może to zwykła ignorancja, brak pewnego zmysłu, swoista głuchota na świat.