Haha, I'm sorry, mam tylko coś takiego. Weekend świetny, co prawda jeszcze cała niedziela przede mną, ale piątek i sobota były jak najbardziej udane! W przyszłym tygodniu trochę mnie jeszcze czeka, ale na chwilę obecną staram się o tym zbytnio nie myśleć, bo nie wyszłoby mi to na dobre. Ja niestety nie śpię już od 7., po prostu nie mogę. Męczy mnie to, bo bardzo mało ostatnio sypiam, a najgorsze, że teraz, z racji weekendu, mogłabym poleżeć dłużej, to nie, bo jakoś dziwnie się przestawiłam, nie wiedzieć dlaczego. No nic chyba nie zrobię, zacznę się zaraz powolutku zbierać. Najpierw kościół, a później w sumie nie wiem. Myślę, że standardowo wybiorę się na rower. Także ten, miłej niedzieli :)