Nie byłem dotąd tak pewien swoich przekonań
i mimo, że absolutnie nic nie wniosła do nich szkoła
mam klasę, choć nie powtarzałem żadnej
doceń to, jaki jestem, nie to kim się stałem nagle
znalazłem się gdzieś wysoko ponad standardem
nie znasz mojego życia, poznajesz jedynie fragment
wiele pragnień, są blisko gdy upadnę
uniosę się i wstanę tak, jak robiłem to dawniej
i teraz, gdy otaczają mnie nowe spojrzenia
odnajduję w nich siebie, znam to od urodzenia
z rozmów o celach, w drogę przez założenia
do subiektywnej wygranej, którą niewielu docenia
Mogę napisać, że od zawsze tego pragnąłem
choć w talii kart, którymi gram, wszystkie są znaczone
zmęczone dłonie, życie poza domem,
studio, trasa, mało snu, wysiłek ponad normę
od początku ciężko pracowałem, by tu stanąć
za bardzo szanuję fanów by zdobywać ich udając
znam swoją wartość, gdy mogę w oczy patrząc
zbserwować źrenice jak napełniają się pasją
jeden cel, nie zależy mi na innych
jeden sen i nie czuję się bezsilny
nad ranem, gdy budzę się i mijają godziny
i wstaje nowy dzień, a świat znowu szuka winnych
jeden cel, jedno życie, jeden na nie plan
nie mogę napisać, że nie dostrzegałem szans
nie zostanę sam, gdy uderza rytm, oddaję mu cały czas