Dawno tu nie zaglądałem, cóż.. Co tu dużo pisać, w sumie nie ma po co.
Ale dziś notkę dodam, dla Ciebie. Chciałbym byś to przeczytała. Na wstępie zaznaczam, że jest pare osób które nadto i aż za bardzo interesowały (WAŁY) się moim życiem i zwrotem o 180 stopni. Wcześniej nie mogli dociec, jak to się stało. Więc dla zaintersowanych, notka może po prostu wyjaśnić.. - dosłownie wszystko.
Wyobraźcie sobie człowieczka, jest teoretycznie szczęśliwy. Gdzieś tam w umyśle, na samym dnie coś boli, kłuje. Ale nie wie co. Wiedzie normalne życie, ma dziewczynę, pracę i po prostu żyje sobie.
Ból i kłucie niweluje, bo wiedział że szansy nie będzie. A to co najmocniej kochał stracił. Niestety-stety (dzięki temu już wie) że nie zachowywał się
tak jak powinien, nie dla tak wartościowej osoby. Występowały kłótnie, zgrzyty i wątpliwości. Po czasie poczynania takie, kiełkowały w owoc niezgody i powoli odsuwali się od siebie. Raz po razie, aż pękła cieńka nić. Pewnie powiecie że historia jakich wielu, fakt. Ale dla mnie była i jest nauczką do końca żywota. Nie przerywając słowa...
.... Człowieczek żył dalej, ale już z wcześniej wspomnianym bólem. Miał swoją dziewczynę, robił to co wcześniej. Cóż..
Ale przez jeden sygnał, głupi sygnał - człowieczek zaczął dopuszczać do myśli to czego się wzbraniał.
Zaczął żałować, pluć sobie w mordę i przeklinać to - jakim był głupcem. Wspomnienia wracały, falami a wręcz lawinami i cholerny żal ogarniał wszystko.. Umysł, ciało, nawet to co robił, to co sprawiało mu przyjemność zbyt przypominało dawną miłość.
ADNOTACJA - piszę to teraz, nie było sensu Ci tego mówić, wiem jakby się to skończyło. Nie umiałabyś tego zrozumieć.[...]
W końcu, to wszystko co zaczeło wracać przeniosło się na związek. Chłopaczek szukał w dziewczynie choć drobnostki która by przypominała dawną miłość, lecz nic nie dostrzegał. W końcu, nie umiał tak życ i kolejna cieńka nić pękła i został spalony most.
Zrobił to z wielką premedytacja i chamstwem, nie chciał by co kolwiek mogło by dać dziewczynie chęć próby powrotu. Nie wyjaśniając czemu po prostu przeciął nić. Skończyłem rozdział jak skończyłem, skłócony praktycznie ze wszystkimi, bez prób tłumaczenia. Z jednej strony nawet to dobrze, bo wyjaśniło się kto był naprawdę wierny i przyszedł zapytać się obu stron, czemu. A nie tylko jednej.
Finałem i zwrotem akcji jest, moje największe marzenie które do mnie zechciało wrócić. Tak szczęśliwego człowieka jak w tamtym dniu (i teraz) nie widzieliście. Wróciła do niego osoba którą tak mocno kochał a wcześniej nawet sobie nie zdawał sprawy.
Każdy dzień teraz jest darem z którego się cieszę. Najpiękniejsze marzenie, tak dobre i chojne w tym co robi zechciało dać drugą szansę, choć nie zasługiwałem.
Kochanie, za te dni które mamy za sobą dziękuje Ci. Te dni które mamy przed nami, mam nadzieje że będą równie wspaniałe.
Reasomując, człowiek na prawdę doceni to co straci.
Wczoraj to już historia, Jutro to tajemnica. Ale dziś to dar losu. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć.
Kocham Cię, Agnieszko. Nawet nie wiesz jak. I wiem co wygraweruje. ~No Matter What
- Nie ważne co by się stało.