Stare zdjęcie. Z czasów kiedy mało co miało znaczenie, kiedy "Myśleliśmy że jesteśmy tak niezwyciężeni - ale prawda okazała się tak zimna".

Kiedyś, bodajże na starym photoblogu napisałem, że nie chcę niczego żałować na starość. Dalej do tego dążę. Rozwinę swoją myśl.

Robię tak, by niczego nie żałować.

Moim marzeniem jest być muzykiem, utrzymać siebie z tego tytułu i swoją przyszłą rodzinę. Robić to co kocham, i mieć z tego profity.

Lecz nie chcę by co/ktokolwiek wpływał na to co chcę przekazać, chcę jasno określić swój sposób granej muzyki. To wiem, jeżeli się uda, nikt nie będzie niwelował w to jak ta muzyka będzie wyglądać.

Będę do tego dążyć choćbym miał polegnąć. Nie chcę mieć później wrażenia że za mało zrobiłem. Odpuszczę kiedy już nie będzie wyjścia.

Muszę mieć pewność że nie uda się. Nadzieja umiera ostatnia.

Ale ja wiem że się uda. Tylko to potrafię. I tylko w tym odnajduję radość.

Nie potrafiłbym robić, to czego nie kocham. Żyjąc z myślą, ale byłoby zajebiście tak wyjść na scenę etc etc..

Niee, zjadłoby mnie to.

Małymi krokami, do przodu. Nie można mieć wszystkiego. Albo przynajmniej wszystkiego na raz.

Rada? Określcie się co chcecie robić. I róbcie to. Kurwa, to jest takie proste.

A każde tłumaczenie że nie ma czasu, kasy etc etc można sobię w dupę wsadzić i usiąść na tym. Ew. okopać się do kutasa wywiesić białą flagę i ogłosić upadłość i abdykację. 

Pierdolenie o Szopenie (Niech Ci ziemia lekką bedzie).

Negatywne myślenie jest najgorszym kurestwem naszych czasów. Większość zakłada z góry że się nie uda, nie da rady etc. Kurwa skąd to niby wiedzą z tygodnika "Wróżka"?

Internet - jeden z największych środków masowego przekazu. Czemu nie kożystają z tego. 

Ale ja wiem, wiem co chcę. 

Jeszcze będą kupować przecenione oryginalne podkoszulki 150zł/szt haha

Chuj z nimi.

Nie odpuszczę bez podjęcia walki.

~Kochajmy i bądźmy kochani.

Bless ya ! FUCKERS!