Hej, 4.01.2015 urodziłam, Dominika 2:35 Igor 2:45. poród siłami natury. Długo się nie męczyłam, bo o 22 zaczęly mi odchodzić wody płodowe Dominiki, wzieli mnie na usg, na badania i później zawieźli na porodówke. Mam jeszcze zdjęcia robione o 00:56 gdzie jeszcze normalnie chodziłam bez bóli. po 1 położna wygnała mnie pod prysznic i jakoś ok 1:30 zaczęłam odczuwać że coś się dzieje, przed 2 mnie położyli na fotel, podłączyli ktg i czekaliśmy na rozwarcie. było ok 6 cm. 2:10 położna do mnie: Kinga Ty nie przyj bo nie masz rozwarcia, ale sprawdziła i tekst, mamy pełne rozwarcie juz czuć główkę. Jej mina bezcenna. Miałam strasznego lekarza- cały szpital po porodzie stwierdził- gorzej trafić nie mogłam, najgorszy lekarz i beznadziejna położna. Mąż był ze mną przy porodzie dał radę
ogólnie do samego końca mówili ze dziewczynka jest większa i jest po lewej, chłopiec mniejszy i po prawej. Jako pierwszego Maluszka urodziła dziecię po prawej i była to Dominika z wagą 2,480 i 49 cm i mąż tylko powiedział będą dwie córeczki, ale jednak wychodzi na to że aż tylu lekarzy się pomyliło bo po lewej był większy Igorek 3,140 i 55 cm. Znieczulenia nie dostałam mimo iż chciałam. poród no cóż pikuś, szycie było dla mnie gorsze! w trakcie szycia pokłóciłam się z lekarzem tak bolało. miałam dzieciaczki podczas szycia na sobie ale czułam że odlatuje i prosiłam aby mi ich zabrano i bardzo dobrze bo po szyciu odleciałam im nawet nie wiem kiedy mąż wrócił i już wtedy on przy nich stał. ze mną przez 3 godziny kontaktu prawie nie mieli, pamiętam moze łącznie z 2 minuty z tych 3 godzin, gdzie mnie co chwile trzaskali po buzi i kazali otwierać oczy. raz tylko miałam siłe na poczatku odwrócić się i sprawdzić gdzie są Maluszki i jak zobaczyłam że Zbyszek z nimi jest już mi było lepiej. po 6 położna stwierdziła ze kończy zmiane i mimo iż w takim stanie nie powinni mnie wypuscic z sali porodowej oddali mnie na oddział. ale trafiłam na intensywną bo kontakt ze mną był znikomy, nie mogłam nawet się ruszyc, czułam tylko okropny ból w kroczu. no ale cóż miałam pęknięcia 3 stopnia, nabawiłam się anemii (Zbyszek mówił ze jak wrócił na porodówke to mimo iż leżałam pod kocem i kołdra bo tak mi było zimno to widział ze pode mną pełno krwii, w sumie stwierdził ze wszedzie było pelno mojej krwi), dostaliśmy później sale jednoosbową aby Zbyszek mógł być że mną 24/24. cały dzien próbowlai mnie postawić na nogi a co mnie podnosili na siłę ja traciłam przytomność. pod wieczór Zbyszek zaprowadził mnie do lazienki (miałam dosłownie od łozka 5 malych kroków) i juz nie mogłam wrócić do łóżka... ;/
a Maluszki no cóż złapali zółtaczke, lezeli w inkunatorze na naświetlaniu przez to, po tygodniu wypisali nas do domu. Pozostawie bez komentarza że inkubator był popsuty i nagrzewał za bardzo i kilka razy musiałam ich wyciągac bo była zbyt wysoka temeratura, dobrze że akurat była też teściowa to czuwala.
powiem szczerze, że początki były masakryczne, zarzekaliśmy się ze nigdy już nie będziemy chcieli wiecej dzieci tak Nam Bliźniaki dali popalić- juz zdanie zmienione, chcemy kolejnego dzidziusia (ale to za jakis czas). Spali łącznie przez caly dzien aż 15 minut w nocy kiepsko sypiali. karmilam ich piersia- wyglądało to tak ze do 2 h na cycu, 30 minut odbicie, 30 minut przerwy i od poczatku- zrobili sobie z cycusia smoczki...Dominika stękała, jęczala, zwijała się z bolu, nikt nie wiedział czemu, stwierdzenie pediatry: taki typ. pediatra zmieniony, Dominika ma nietolerancje laktozy jest na nutramigenie (mleko bez laktozy) i jest całkiem innym dzieckiem! Igor też sypia i już jest z dnia na dzień coraz lepiej! Ogólnie spią ciągle w jednym łóżeczku, gdyż w osobnych szukają siebie nawzajem i nie mogą zasnać. a jak lezą razem to sie kopią, zaczepiaja ale cóż jak tak wolą ;-) z Igorkiem jest inny problem- mianowicie musi miec łóżeczko do spania, zasnie na dworzu w wozku ale jak w domu to musi być łóżeczko i koniec. także jak gdzies jestesmy to mamy duży problem, bo nie może zasnac, bo na rece nie, w łóżku nie. w domu w naszym łózku to na palcach jednej reki zlicze ile razy zasnal sam. Igorowi idą chyba juz ząbki, próbują już siadac maluchy, najlepszą przekąską jest piąstka, własna badz brata/siostry, chociaz koc, pieluchy, koldra, ciuchy, zabawki też sa całkiem smaczne.
Notka bez ladu ale na szybko, nie mogę dodać wpisu z telefonu a na lapka nie mam nigdy siły usiaść bo po całym dniu ogarniam tornado które codziennie przechodzi przez mieszkanie i padam też.
Jak coś to na priv albo na face można mnie odszukać.
Bliźniaki mają 19 tygodni i 5 dni tak więc od 19 tygodni i 5 dni jestem najszczęśliwsza
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx