Niczym Salvador Dali czuję jak kłębią się we mnie pomysły.
Kontempluje bo lubię. Absurdalne wizje,które mogą stać się potem realne.
Nowa skóra, trzecie oko, nowa ziemia. Metamorfoza, inna skóra, nie chodzi o chirurgię plastyczną,lecz o odrodzenie. Ale nie wyrzekam sie niczego. Kontynuuję. A kontynuuję od poczatku, ponieważ zaczęłam od końca.
Nie rozumiem ludzi, którzy zabierają szczęście.Przychodzą na gotowe. Sztuką jest stworzyć własne szczęście.