Nie lubię Tytanów, ale chodziłam w bluzie z nimi. Bo bluza ciepła, a stoisko tak nam dali, że w przejściu byliśmy. Ech..
Stwierdzam, że pomimo problemów z nogami to i tak dobrze, że stałam się wystawcą. W innym razie włóczyłabym się bez celu po konwencie, a tak poznało się mnóstwo ludków, w tym jedną niemożliwą <3
Teraz ino mi czekać na zdjęcia, na których jestem x"D
Z kolei na walentynki dostałam . . . ..... . ... .. . .... . .. PRZEZIĘBIENIE! Serio, podniebienie mnie drapie i kicham jak opętana. A Kryśka ponoć ma tylko zapalenie zatok. Cóż, zaraził mnie, gupek.
Dobrze, że namówiłam go na beanie i dzwoneczek i poduszeczkę. Komiks dostałam przypadkiem, bo uszkodzony to już w sklepie się nie sprzeda ~
Fajnie, że się uczę na jutrzejszą poprawkę. Naprawdę. Świetnie i w ogóle .=.