photoblog.pl
Załóż konto

Dziennik wdzięczności

 

 

 

Zawsze wszystko udało mi się zdać/zaliczyć/zrobić za pierwszym razem.

Do dziś.

Poprawka z jednego z przedmiotów na studiach bardzo zraniła moje ego, moją dumę, obwiniam i siebie i profesora, który zadał zbyt podchwytliwe pytania. Polały się łzy, ale gdy już znalazłam się w swoim pokoju. Uspokajała Mama, uspokajał A. Oboje mówili, że to nic, że nawet najlepszym może się zdarzyć, że to poprawię i za jakiś czas będę się z tego śmiać. A mnie to tak boli i jest tak mocno źle. Podjęłam decyzję, by uczyć się codziennie (poprawka za równy tydzień) i nauczyć się materiału - dosłownie - na pamięć (skoro technika 'na logikę i rozumienie' zawiodła). Jest mi przykro, bo marzę o relaksie. Styczeń i czerwiec jest dla studentów bardzo męczącym okresem. 2018 miał być taki super, a zaczął się w sumie taką trochę porażką dla mnie...

Ale ale!

Dosyć smętów.

Musiałam się pożalić, żeby wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje - żal, smutek, złość, gorycz. I mimo, że jest mi strasznie źle, nie zamierzam płakać cały tydzień.

Plan jest taki by wziąć się w garść i wyciągnąć z tego lekcję.

 

Mówi się, że uczeń bez jedynki to jak żołnierz bez karabinu.

Przerobiłam trochę to przysłowie.

Student bez poprawki to jak żołnież bez karabinu.

Może faktycznie moi bliscy mają rację i za jakiś czas będę to wspominać ze śmiechem, że tak strasznie się przejęłam i lamentowałam?

 

Chciałabym, aby to doświadczenie - jakkolwiek to brzmi - obce memu życiu - czegoś mnie nauczyło. Chcę aby było lekcją drugich szans.

Że nie wszystko musi się udawać za pierwszym razem.

Że można popełniać błędy, a wręcz czasami trzeba.

Przegrane uczą pokory i walki. Bierzesz się w garść i okazuje się, że niejednokrotnie jesteś

w stanie dać z siebie więcej, niż Ci się do tej pory wydawało.

 

Po długich przemyśleniach jestem wdzięczna za to doświadczenie.

Jestem wdzięczna, że dopiero teraz, a nie w jakiejś poważnej pracy za kilka lat, bo chyba to załamałoby mnie wtedy bardziej. Teraz nabywam doświadczenia w 'drugich szansach'. Jestem wdzięczna, bo teraźniejsza porażka obudziła we mnie całkiem sporo pokładów walki. Chcę walczyć - i zaliczyć to w drugim terminie.

A potem będzie czas na odpoczynek.

 

Myśl na dziś?

Jeśli coś Ci się nie udało, pozwól sobie na płacz, złość, gorycz, smutek i krzyk. Ale gdy już Twoje emocje opadną, to zastanów się racjonalnie co teraz możesz zrobić, aby naprawić swoją sytuację, a potem... po prostu to wykonaj. Zobaczysz, że gdy spojrzysz kiedyś na tę sytuacje z przyszłości, zaśmiejesz się pod nosem sam z siebie, dziwiac się, jak to możliwe, że miało to dla Ciebie takie znaczenie, by aż tak mocno to przeżywać. I że przecież koniec końców dałeś radę.

 

I tym optymistycznym akcentem zostawiam Was tej nocy, 

trzymajcie się cieplutko.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Boże, jeżli istniejesz, spraw,

by ta ważna decyzja,

na którą tak teraz czekam,

została rozpatrzona pozytywnie.

Wiesz, że to jest dobre dla mnie i dla Niego.

Że to ważne i że oboje tego potrzebujemy.

Że ułatwi nam to wiele spraw i wyjdzie na dobre.

Niech wszystko się uda.

Jeśli jednak nie możesz tego zrobić...

Przeznaczenie! Losie! Zbiegu okoliczności! Pomóżcie mi.

Wy wiecie, że to jest dobre.

Dodane 30 STYCZNIA 2018
492