Stare dość,ale jesienne...
Wczoraj szał zakupów. Rozpoczęłam kupowanie prezentów gwiazdkowych i dziewczyny już swoje prezenty mają. Odhaczyłam z tej dość długiej listy
Sobie też zrobiłam prezent...a jakże.Kupiłam płytę Poluzjantów. No nie mogłam się oprzeć,zresztą obiecałam to sobie.I się wsłuchuję...Jak zawsze w ich przypadku...pierwsze dźwięki i przepadłam.I choćby się waliło i paliło 26 stycznia jadę do Łodzi na koncert.W przyszłym miesiącu kupuję bilet i nie będzie odwrotu. Już bliżej nie będzie.No a w końcu trzeba spełniać swoje małe marzenia. A jeśli nie ma czasu na te większe,to chociaż tyle...Jeśli mam być z tego powodu szczęśliwsza... Nie zdziwcie się jak kolejne wpisy to będą piękne teksty z nowej płyty
Naprawdę są piękne...
O kurna...ale ja mam 28 stycznie premierę mojej bajki i pewnie będziemy mieli próby generalne... o nieeeeeeeeeeeeeeeeee
A dziś zrobiłam sobie przyjemność i małe przydomowe spa...dwie godziny moje ciało doznawało kosmetycznych przyjemności.Teraz Badach w głośnikach i pisanie...
Cały tydzień wypełniony co do ostatniej godziny.Caaaała ja Jutro korki i spotkanie z Olą i Bianeczką,we wtorek to wiadomo,w środę na późniejszą godzinę do pracy i na 18 mecz (kolejna mała przyjemność...),w czwartek Emilka,w piątek mam swoją własną imprezę i do 21 siedzę w pracy. Ale jeśli zakończy się ona tak,jak w piątek to będę kontent. Kultura ma coś wspólnego z alkoholizmem,to pewne
Wino za free,szampan też i wyżerka.No i tak spędziłam wieczór z kolegami z pracy. Wiecie,że są ludzie,którzy tak żyją? U nas w mieście jest kilkoro osób,które przychodzą na kaaaaaaaaaażdą imprezę i korzystają z reszty. W sumie nic złego,nie??
A teraz pisanina...A tyle genialnych książek mam z biblio....łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...
MY