Chyba już wyzdrowiałam. Przynajmniej ja tak twierdzę. Moja mama natomiast twierdzi zupełnie coś innego. Nie zmienia to faktu, że jutro już wracam do pracy. Początki mojego chorowania były okropne. Czułam się fatalnie i w ogóle spałam non stop. Później był etap NIE CHCĘ LEŻEĆ. No ale musiałam leżeć. Dziś wychodzę na pięć chwil do fryzjera,bo to ostatni moment,kiedy mam na to czas. A od jutra...Trybunały Kabaretowe. Idę do pracy 13 do 21. Spektakl będzie z Kasią Zielińską, Olgą Bończyć i Kasią Żak. Od piątku zaś szkoła. A później...później to już milion tysięcy innych spraw,innych imprez.Nie chcę o tym myśleć.Kto to widział, żeby umawiać się z przyjaciółmi z kalendarzem w ręku