takie tam z czerwca.
coś mi się zdaje, że ten tydzień minie równo szybko jak poprzedni.
na organizacji pracy w recepcji pan pfesor stwierdził, że zachowujemy się jak w przedszkolu i bawimy się zajączkami. *.*
uhuhu, można i tak.
muszę przyznać, że taką fizykę kocham!
nie ma to jak zastępstwo, na którym Baniek coś brał - mam to udokumentowane, beka z bigosu.. 'ale ugotuj miiii' xd.
i nasze uzdrowisko znowu pełne<3
kuuuurde, jakoś tak nie mam czasu. idę odrabiać lekcje z woku, oh goooood..
dziękuję, że jutro tylko do 12.25 :)
~ weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę