Zaginęła córka członka kwakrów.
Kiedy ją odnaleziono, miała podcięte gardło
było najmniejszą raną, jaką jej zadano.
Jej zabójca, którego imienia nie zdradzę,
nie mógł znieść poczucia winy i grozy,
więc równo rok po jej zabójstwie oddał się w ręce policji.
Mimo że poprosił o egzekucję, sędzia skazał go na dożywocie
i morderca został wysłany do Sing Sing, by odsiedzieć swój wyrok.
Minęło 17 długich lat.
Morderca odnalazł religię.
Był w tym szczery. Zmienił się.
I jeśli kiedykolwiek był psychopatą, już nim nie był.
To nie historia o nim.
Minęło dużo więcej lat,
gdy władze zdały sobie sprawę, że to nie był przekręt,
że naprawdę żałował tego, co zrobił.
Postanowili go uwolnić.
Znalazł sobie małe mieszkanie
i chciał prowadzić proste, radosne życie do końca swych dni.
Takiego życia jednak nie dostał.
Trwało to przez pieprzone 11 lat, nim morderca zwariował.
Pewnej zimowej nocy, podczas czytania pewnej rozprawy religijnej,
która twierdziła, że jedynymi, którzy mają pewne miejsce w Piekle
nie są mordercy czy gwałciciele,
lecz ci, którzy zginęli z własnej ręki.
Morderca przyjął tę myśl jako piękną,
bowiem wiedział, że w Piekle uwolni się od kwakra.
Podciął więc swoje gardło,
a ostatnim, co zobaczył, był starzec wyjmujący własną brzytwę
i podcinający swoje gardło.
Ten sam starzec który był weszędzie tam gdzie on.
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24