Guten Morgen, Sonnenschein!

Kiedyś mnie zwolnią, ale zanim do tego dojdzie podziękuję im za OCS, za Panią z TT HD7387532052 i za Ciebie.

Mam ochotę chwalić się Tobą przed całym światem. Niech każdy wie, że mam faceta, który prawie co tydzień w piątek przchodzi do biura z walizką, w której trzyma miliardy skarbów dla mnie.Wysiaduje przy biurku swoje 9 godzin i biegnie na dworzec Berlin HBF. Je na dworcu kanapki z Mozzarelą, a kiedy siedzi już w pociągu czyta książki Sapkowskiego, do których ja się nigdy nie przekonam. i chwile później zasypia, bo z mojego powodu przesypia tylko 3 gdziny dziennie.

A ja w między czasie biegnę po jego ulubione wędliny, doprowadzam moje mieszkanie do ładu ubieram najlepszą sukienkę, jaką znajdę, używam najlepszych perfum i biegnę na dworzec Bydgoszcz Główny. Zawsze jestem przekona,że się spóźnię. Na szczęście Polskie Koleje mnie znają i pociąg przyjeżdża z 15 minutowym opóźnieniem. Kupuję wtedy sok pomarańczowy siadam na ławeczce i doczytuję rozdział.

Uwielbiam te momenty, kiedy prztula mnie, kiedy mówi do mnie, że cieszy się, że mnie widzi. Lubię patrzeć na niego, kiedy pali te swoje Malboro. I kocham Jego uśmiech, to najidealniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam. 

Jest sympatycznym, inteligentnym brunetem. Ma czarne oczy i skórę białą jak niemowle. Delikatne dłonie, którymi wiecznie mnie głaszcze. Wie wszystko o SAPAch, zna wszystkie grupy, CTI, umie rozwiązać każdy problem, na jaki napotykam. Pomaga mi z wrednymi Userami,a potem powtarza mi, że i tak jestem najwspanialsza na świecie. I wiem, że zrobiłby dla mnie wszystko.

Pawie każdej soboty budzi mnie mrucząc mi z niemieckim akcentem "Guten Morgen, Sonnenschein..."a potem delikatnie głaszcze mnie po plecach, dae mi buziaka w czoło, przytula mnie i czeka, aż zechce mi się jemu odpowiedzieć,najczęściej to "Guten Morgen, Schatz"z głupkowatym uśmiechem. Później razem jemy śniadanie, albo on czyta mi tą fajną książkę,albo po prostu kładę się jemu na kolanach, a on opowiada mi o wielkich arbuzach, jakie widział w Turcji, albo o brzoskwiniach, które miay w sobie tyle soku, że nie uwielrzyłabym. Historie o upalnej Hiszpanii też są fajne, ale póki co moje ulubione tp te o niedobrych kuzynach, którzy uczyli go głupich polskich słówek,a on nieświadomie je powtarzał, a później obrywał. 

Często zabiera mnie do restauracji, a potem wkurza kelnerki.

Czasem boję się,że sanepid do mnie wpadnie i razem sprzątamy. 

Przeżyliśmy już nasze pierwsze najście Pani z biura nieruchomości, pierwszy zimny wieczór, moje pierwsze wkurzenie, kiedy kazałam wyjść jemu na minutę, bo jestem zła, a nie mam serca na niego krzyczeć. Przeżyliśmy nawet nasze pierwsze włamanie. 

Jest najzabawniejszym mężczyzną na świecie. Mówi po polsku, niemiecku, angielsku i mogę sobie co rano wymyślać w jakim języku mam ochotę dzisiaj z nim rozmawiać. Uczy mnie wrednych ripost po niemiecku. I gada w ogole więcej ode mnie. Udaje napady paniki w centrum handlowym i na oczach wszystkich błaga mnie, żebym go nie biła. a ja wtedy mam ochote go udusić, ale już 5 sekund później uważam go za jeszcze bardziej nienormalnego i śmieję się razem z nim. 

Przynosi mi skarpetki, sweter, kiedy mi zimno, robi hrbatki, kiedy mam taki kaprys. I jest tylko mój. 

Teraz czekam, aż wróci z Amsterdamu. Nie widziałam go już całe 5 dni!  Nie lubię zasypiać bez niego. Brakuje mi tych czarnych oczu, najsłodszego uśmiechu świata, tego jak chodzi po domu i śpiewa mi wszystko, co jemu wpadnie do głowy.

Tak, zakochałam się. 

Chwilo, trwaj!