photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 LISTOPADA 2015

Wszystkie moje plany na dziś poszły się pierdolić..

 

P. okazał się skończonym chujem. Nieważne, olać go.

Umówiłam się wczoraj z M, miałam do niego jechać, już się nie mogłam doczekać... 

Niby wiedziałam, że był chory, ale jak dziś zapytałam ile ma stopni gorączki, to zrezygnowałam. 

Nie chcę się zarazić. Więc to też odpadło.

Młch. wczoraj pisał, ale za późno się ogarnęłam, żebym iść z nimi w miasto. Odpisałam 5h później, więc w sumie co się dziwić...

A do tego okropnie się dziś czuję... Nie wiem czy gorzej jest psychicznie, czy fizycznie... a do tego te sny...

Spałam do 15... Więc dodatkowo mam wyrzuty sumienia, znów jestem bezproduktywnym gównem.

 

Wyszłam na chwilę do sklepu. Dzisiejsza pogoda idealne oddaje mój nastrój.

Jest ciemno, wilgotnie, mgliście. Cały świat jest rozmyty i niewyraźny. 

Nawet latarnie świecą jakby od niechcenia. 

Ostatnie róże  u sąsiadki za płotem są czarne. I smutne.

Jakby wiedziały, że to ich ostatnie tchnienia, jakby czuły, że to już koniec ich życia. Tylko, że one za rok się odrodzą

Krople wody ponuro mienią się na tych liściach,które jeszcze są na drzewach. 

Niedawno te liście były piękne i kolorowe. 

Liście umierają tak pięknie. W ich ostatnich chwilach wydają się najbardziej żywe. 

Wszystko dziś płacze.

Wszystko łącznie ze mną...

 

Ale napisał Px. Zapytał, czy chcę sobie dorobić parę groszy. 

W sumie co mi szkodzi. 5dyszek za 4 godziny roznoszenia ulotek. 

Te pieniądze teraz mnie ratują... Jak dobrze, że napisał! 

Więc biorę Justynę i niedługo idziemy. 

 

Może później spotkam się z ekipą z Jbł. Mogłabym całkiem przypadkiem na nich wpaść, przecież wiem gdzie będą. I wiem co będą robić.

 

Chcę tatuaż!

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika epiftoza.