"Czas ruszać"
Na skraju jutra
Na skraju wiary,
na nędznej górze pod aniołami,
na wyspie ostrej,
na brzegu srogim,
będę ubogi i pełny trwogi.
...
Rzucę kadzidło, berło i krzyż,
rzucę w nadziei ostatni błysk
...
lśni jasno słońce tutaj nad nami,
będziemy sami, wciąż tacy sami.
"Porządek dnia"
Czar dnia, chmura snów,
jasność myśli
głodu buch;
odejdź
wejdź
brak słów
czas zmienia pragnienia.
Wiem, że już długo nic nie pisałam, ale podczas nauki ścisłej, mało jest czasu na humanizm. Te 2 wiersze spłynęły do mnie dzisiaj, zapewne w wyniku zmęczenia, jednak obrazują kilka spostrzeżeń i są niejako śladem długiej serii wydarzeń, których uczestnikiem byłam i wciąż jestem.
Śmieszne, jak bardzo człowiek się zmienia, gdy się dorasta zaczyna spostrzegać się rzeczy pełniej i bardziej z dystansem, nie ma już, że coś trzeba, bo nie wypada, bo koledzy uznają Cię za mięczaka, życia się i tak nie oszuka, jesteśmy jacy jesteśmy, możemy się kształtować, jednak są rzeczy, których nie da się "odkodować"; za to to co zauważa się wraz z wzrastaniem to fakt, że ludzie się zmieniają i nie chodzi mi tu, tak jak wyżej, o przemiany charakteru, ale o zmiany otoczenia. Gdy dorastamy w dużym stopniu faworyzujemy niektóre znajomości, ponieważ na wszystkie nie starczyłoby nam czasu. W ten naturalny sposób następuje selekcja najbardziej dopasowanych do siebie osób, w których towarzystwie zarówno oni jak i my czujemy się najlepiej.
Pamiętam, że tata zawsze brutalnie mówił mi, że nie warto inwestować na danym etapie życia w znajomości, bo one i tak przeminą, czy miał rację? I tak i nie.
Myślę, że zaoszczędziłabym mnóstwo czasu, gdybym poświęciła go na naukę i samorozwój niż na pogaduchy i rowery z przyjaciółmi, bądź znajomymi, jednak wydaje mi się, że wtedy nie umocniłabym tak mocno przyjaźni, które obecnie mam. W końcu kto przewidziałby do końca jak skończy się każda znajomość? *
Obecnie mam wokół siebie co najmniej 15 bliskich memu sercu osób, z którymi łączy mnie wiele wspomnień. Niesamowite, że jedna znajomość zawarta z zupełnie obcą osobą przez internet ponad 8 lat temu trwa do dziś! *
Także czy był to stracony czas? Nie sądzę. ;)
Czuję, że dzięki wszystkim ludziom wokół mnie idę do przodu, że ciągną mnie na swój poziom, a ja mogę być tylko wdzięczna, że stawiają tak wysoko poprzeczkę. Wielu z nich jest inspiracją i motywacją dla mnie do dalszego działania, pokazują mi w wielu kwestiach, że da się i że nie jest to takie trudne, bo wszystko to przecież kwestia nastawienia.
Jestem szczęśliwa, a smutek, który nawiedzał mnie i wzbudzał melancholię zanikł, razem z ostatnim wyrzutem insuliny do krwi.