z wrześniowej Kamienicy, credits go to Monik :)
Jak zwykle przed sesją łapię się czegokolwiek, byle nie nauki, do tego stopnia, że aż odgrzebałam fotoblożka. A tu reportaż trzeba skończyć, licenctat zacząć, jakieś notatki od kogoś wyżebrać, książki popożyczać... ech, ciężko.
intryguje mnie komiksowe spotkanie.