photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 KWIETNIA 2013

pamiątkowe zdjęcie z wyprawy do Perełki, Maka i gdzieś tam jeszcze. Ewy niestety już kadr nie objął :D

Wiosna przyszła. Czy może: wiosna przyszła! Po pierwszym zachłyśnięciu się błękitem nieba, słońcem, ciepłem i zielenią przyszedł czas na przesilenie. Osłabienie organizmu, alergie i totalną niechęć do jakichkolwiek prac umysłowych. Szkoda, że mam tyle zadane na ten tydzień...

Dobra, koniec z narzekaniem, bo malkontenctwo (jest w ogóle takie słowo?) bywa zaraźliwe. Wiem to z autopsji, bo mam jedną taką znajomą na roku. Od razu po przywitaniu zaczyna marudzić: O masakra, ale mi się nie chce. Nie wyspałam się... Po co ja tu w ogóle przyszłam? Ten wykład i tak się do niczego nie przyda... I tak dalej. Chyba muszę zacząć jej unikać.

Cieplejsze dni przyszły i spowodowały, co spowodować musiały, czyli otwarcie sezonu imprez. Oficjalnie miało to miejsce dwa tygodnie temu, w czwartek, podczas koncertu Ekspedycji w Krakowie. Ogólnie zagrali bardzo spoko, spodobali się moim koleżankom z roku (takim już normalniejszym xD), jedynym mankamentem było to, że trochę krótko im to wyszło. No bo co to jest, niecałe dwie godziny? Z przerwą? No ale tak ich kocham, że ewentualnie mogę im to wybaczyć.

No i w ten weekend szykuje się już następna impreza, a gościem specjalnym z Mielca będzie mój dzieck :) Już nie mogę się doczekać! Szkoda, że weekendy są takie krótkie... Ale już niedługo majówa i kolejne szalone wybryki. Nuda nam nie grozi xD

 

No i obowiązkowa książkowa dygresja na dziś: Peter V. Brett - Malowany Człowiek (z polecenia Nadiry :)

Wyobrażacie sobie świat, w którym życie zamiera wraz z ostatnim promieniem słońca? W którym noce wypełnione są wrzaskiem demonów, usiłujących dostać się do twojego domu i wymordować wszystkich mieszkańców? Taki, w którym przed zachodem słońca musisz wrócić do domu, a wyjść możesz dopiero po wschodzie?

Ja osobiście chyba nie przystosowałabym się do takiej rzeczywistości. Jednak Brett skazuje swoich bohaterów właśnie na taki los. Nocą nikt nie wyściubia nosa z domu, bo noc należy do demonów - otchłańców, bezrozumnych, napędzanych żądzą krwi i głodem ludzkiego mięsa potworów rodem z piekła. Dosłownie. Jedyną ochroną przed nimi są runy, które wymalowane, wyryte tub wyrzeźbione w ścianach domów w odpowiedniej konfiguracji i kolejności tworzą barierę nie do pokonania dla demonów. Wystarczy jednak pojedyncza rysa, rozszczepienie drewna lub nawet zabrudzenie, by run stracił swą moc, a bariera została osłabiona czy przerwana.

Pierwszym bohaterem, jakiego przedstawia nam autor, jest dziesięcioletni Arlen Bales. Od małego ma smykałkę do kreślenia runów, nawet bez niezbędnych przyrządów. W wyniku tragicznego splotu okoliczności ucieka z domu, zawiedziony i rozżalony z powodu tchórzostwa swego ojca i mieszkańców rodzinnej wsi. W głowie chłopca, mającego dość ukrywania się, zaczyna kształtować się myśl, by stanąć do walki z otchłańcami, jak równy z równym. Nie tylko, by ocalić swoje życie, ale również odebrać demonie. Jednak runy wojenne są tylko legendą z zamierzchłej przeszłości, niemal nikt nie wierzy w ich istnienie. A nawet jeśli, czy znaleźli by się śmiałkowie zdesperowani lub głupi na tyle, by chwycić za broń?

To tylko fragment i wprawka do pełnej wersji mojej recenzji, która ukaże się w najnowszym numerze Print-u pod koniec tego tygodnia. Albo na początku następnego ;)

Ewa chce, żebym o niej napisała. No to piszę. W ogóle, niedawno przeprowadzałam z nią wywiad w ramach jednego z moich zadań domowych. Jutro będziemy go omawiać z prowadzącym, ciekawa jestem jego opinii.

No i kwiatuszek z dziś:

Bujka:... i to jest strasznie tragiczne, bo tam wszyscy umierają! Najpierw...

Enać: (brutalnie przerywając) Kiedy zaczniesz oglądać Dextera?

Bujka:... kiego?

:D

i tym optymistycznym akcentem...

dobranoc!

Komentarze

kotekwkrate Ulala Enać Słoneczko, my też musimy się spotkać w najbliższym czasie :) i też mam taką marudzącą koleżankę ostatnio poszłam wypożyczyć ze strasznie przerażającej biblioteki (zbyt nowoczesnej nie potrafię się tam odnaleźć) gazety aby napisać recenzję, a ta się do mnie przyczepiła, wyrywała czasopisma z ręki zanim zdążyłam przeglądnąć i nawet nie podziękowała, że mogła ode mnie skserować, a nie musiała sama pożyczać, tylko skserowała i zaraz po tym sobie poszła, bez słowa, zupełny brak kultury. Widzisz jak mną to wstrząsnęło, aż się musiałam na tyle rozpisać xD Tęsknię, wróciłabym się z wami do szkoły :D
24/04/2013 8:49:40
iscaselle jestem szalona, mówisz mi xD
z zdjęcie mega urocze <3 (nie żebym była za gruba, żeby się zmieścić w kadrze xD)
24/04/2013 0:33:01
enaji może nie tyle, że jesteś za gruba, ile kanapa w Perełce za ciasna :D
24/04/2013 0:33:50