The worst is over now and we can breath again!
Sesja się skończyła. Napisałam dzisiaj ostatni egzamin, jutro chyba jadę do domu, poprawkami się nie przejmuję :) Będę miała maksymalnie dwie i to zakładając najczarniejszy scenariusz, ale mam szczerą nadzieję, że jednak będę miała większość lutego wolną.
Zdjęcie powyżej natomiast obrazuje to, jak się razem z Ewą uczymy :D
tzn. uczyłyśmy, bo ja już mam egzaminy za sobą xD Ewa jeszcze dwa, ale szybko je rozwali. no i pod koniec tygodnia będziemy hucznie świętować najważniejsze wydarzenie tego roku.
spełnianie swoich marzeń to takie cudowne uczucie! Właśnie dzisiaj zaczęłam wprowadzać w życie jedno, które naszło mnie pod koniec grudnia i już nie mogłam się doczekać, żeby to zrobić. i nareszcie dzisiaj się stało!
Zabrałam się za czytanie Władcy Pierścieni xD
zauważam tyle różnych powiązań i wątków, których nie dostrzegałam czytając go poprzednio, i czuję, że jak za kilka lat znowu po niego sięgnę, to doszukam się jeszcze czegoś nowego. uwielbiam takie książki. w ogóle Tolkien to geniusz był. stworzyć zupełnie nowy świat, krainy, całą geografię i topografię, historię każdego z nich, ludy, genealogię, języki, nazwy własne, imiona (choć większość z nich ściągnął ze staroirlandzkich i nordyckich poematów, ale zawsze...), stworzenia i stwory... no nie ogarniam. facet jest moim mistrzem.
Tak coś czuję, że te ferie przepłyną pod znakiem Śródziemia. oł jea.
Ewa właśnie złamała palca u nogi, szalona. Prawie jak Viggo Mortensen na planie Dwóch Wież. Ach, czego te fanki nie wymyślą, żeby upodobnić się do idola.
:D
słuchamy sobie Tears in Heaven i szykujemy się do spania. jutro zakupy i pewnie Mielec again.
c u all there! :)