Jestem chora, więc postanowiłąm wykorzystać
tą wolną chwilę i coś tu napisać.
Ostatnimi czasy trochę się u mnie pozmieniało.
Nie dodawałyśmy tu nic już rok,
ja nauczyłam się żyć bez tego miejsca już
od ponad miesiąca. Jest mi z tym dobrze,
lżej, czuje się wolna, szczęśliwsza. Kochałam to miejsce,
to tu poznałam wiele wspaniałych osób, ale to się
zmieniło. Teraz skupiam się na tym co dzieje się
z moim życiem, z moją rodziną.. ze mną samą.
Ktoś pomyśli, ze to głupie gadanie, ale..
ostatnio walczę ze sobą, żeby nie przejmować
się tym co myślą o mnie inni, być sobą,
nie ukrywać tego.. i dochodzę do wnioski, że to
najtrudniejsza rzecz jaką kiedykolwiek robiłam
w swoim życiu. Zwłaszcza kiedy obracasz się w
otoczeniu gdzie nikt Cie nie zna, masz praktycznie
białą kartke, czyste konto, ale nie wolno zostawiać
prawdziwego siebie za drzwiami przeszłości.
Dziękuję Martu, że zawsze mogę na Ciebie liczyć,
że mimo, że niby nie mamy kontaktu to i tak jesteśmy
nadal w mentalnym kontakcie, zawsze jakby blisko siebie,
możemy w każdym momencie do siebie napisać, bez
żadnych zdziwnień. Niby jesteśmy osobno, ale
w rzeczywistości razem. Rzekomo nie odgrywamy w
swoim życiu jakiejś znaczącej roli ale bez siebie,
bez tej świadomości, że gdzieś tam jesteśmy razem,
daleko byśmy nie pociągnęły. Dziękuję Ci za to.
ANonImkA