Skoro mamy dwa osobne serca, możemy je połączyć w jedno - powiedział. Ona przestraszyła się i wyszła z wielkiego budynku do parku, w którym było mnóstwo zieleni. Tak jakby bała się powiedzieć cokolwiek, albowiem bała się, że cokolwiek znów może skrzywdzić ją samą. W bezruchu myślała o wszystkich możliwych wyjściach z sytuacji, która zbyt daleko zabrnęła. Po chwili przyszedł on i przytylił ją do siebie. Odpowiedziała mu jedynie: dlaczego chcesz być ze mną? Przecież dobrze wiesz, że mogę cię zranić...
Wiedziałam, że moje sny są dziwne, ale nie aż do tego stopnia. Boję się po raz kolejny...