Czy przypadkiem nie powinno być tak, że wszystkich przyjaciół traktujemy tak samo? I nie mam tu na myśli prozaiczności-czyli równego co do minuty spędzania czasu czy poświęconej uwagi. Przecież jeden z przyjaciół może mieszkać obok nas czy nawet chodzić z nami do jednej szkoły, co w naturalny sposób czyni nasze konatkty częstszymi. Podobnie jest z uwagą-ktoś z przyjaciół może jej potrzebować bardziej, bo np. akurat ma kłopoty, a reszta żyje beztrosko. Czy jednkaże nie wszystkim należy się jednwkowy szacunek i poczucie, że nam na nich zależy? Każdy z nich powinien to czuć, po prostu wiedzieć. Przyjaźń zaczyna szwnkować, gdy pokazujemy, że na innym przyjacielu bardziej nam zależy. I kłótnia z nim jest dla nas końcem świata, a inni nam 'wiszą', nie obchodzą nas tak bardzo. Miłe to nie jest. Oczywiście, kłótnia z przyjacielem zawsze wpędza nas w dołek, ale pokazywanie innym, że są dla nas nikim, chodź nazywamy ich przyjaciółmi-jest wręcz zbrodnią.
Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo zadzwonisz o 3. nad ranem i powiesz,że jesteś w więzieniu w Meksyku,a on odpowie 'zaraz tam będę'.
[. i ta umowa, w razie 2-dniowych wakacji. Żeby słuchawką nam nie rzuciły xDD ;P ]
* * *
Moje zdjęcia nie odzwierciedlają notek, nie obazują ich, chociaż głównie dodaję zdjęcia moje i osób dla mnie ważnych-można się zorientować o tytułach. Należy jednak traktować zdjęcia i notatki jako dwie osobne kategorie.
;)