Moje pierwsze wrażenia po nowej pracy
Maksimum wysiłku, minimum zarobku, ale cóż, tak bywa, w końcu trzeba nabyć jakąś praktykę, zrobić coś co będzie bardziej przyszłościowe niż obijanie się na każdym kroku.
Czyżbym dążyła do samodoskonalenia takim kosztem
'Wstań i walcz, bo życie to Twój najcenniejszy skarb!'
Jaka jestem zadowolona... znalazłam coś co mnie odciąga od tej szarej rzeczywistości, coś co
mnie podtrzymuje w jakiś sposób i odsuwa od negatywnych myśli
[biorąc pod uwagę całą sytuację bardziej martwię się tym, że już mi się nie chce, bolą mnie nogi i bardziej interesuje się zegarkiem niż moim życiem uczuciowym i prywatnym].
Choć skłamałabym mówić, że o nim w ogóle nie myślę.
Powinnam sobie znaleźć coś ciekawszego oczywiście, przydałaby mi się wyższa stawka więc pierwsze co właśnie zrobię to zajrzę do mojej skrzynki e-mail sprawdzić, czy mi przypadkiem nie odpowiedziano na jakieś CV.
'Zagłuszam emocje chłodem powietrza...'
W sumie na początku byłam bardzo zmęczona i czułam, że muszę już iść do domu, ale humor wciąż miałam dobry, wciąż się czułam na tyle zadowolona, że jednak czymś się zajęłam.
Mój dobry humor został odreagowany na moich znajomych, mam nadzieję, że wybaczą mi moją dzisiejszą szajbę.
Wieczorny telefon troszkę mnie zniesmaczył i emocje mi opadły, ale postanowiłam coś do końca, nie mogę być miękka, nie mogę być 'pianką'.
Cieszę się, że wyjeżdża na weekend, a potem na 2 tygodnie za granicę, cieszę się również tym.
On się wybawi, zatęskni a ja po raz kolejny udowodnię mu, że tak 'na prawdę' jest a wcale nie musi. Kocham tą satysfakcję...
***
'Wstawaj. Życie to surfing, więc nie bój się fal!'
Zgasły latarnie na osiedlu, nic nie widać.
Wpędza mnie to w troszkę melancholijny humor...
Lubię taką ciemność na dworze, dobrze to na mnie działa chyba.
Mam jeszcze chyba troszkę zaspane myśli, bo sama do siebie się już uśmiecham.
Od razu mam ochotę by był przy mnie... miałabym tyle do powiedzenia.
Nie, to nie byłoby miłe... Wydaje mi się, że ironia to jest jednak ostatnia faza rozczarowania...
Jak mi przykro.
Czuję się specyficznie.
Przy otwarciu właśnie okna poczułam dziwny chłód.
Czuję, że to był wiatr, który również wniósł ze sobą trochę smutku, trochę naiwności, trochę nienawiści
Kurwa przepraszam, ale nie - NIE KWALIFIKUJESZ SIĘ NA MĘŻCZYZNĘ
MARZEŃ