photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 9 WRZEŚNIA 2011
315
Dodano: 9 WRZEŚNIA 2011

Dlaczego wszystko jest tak cholernie trudne? Każdy dzień, każda chwila bez Ciebie to jak tępa igła wbijana w rękę. Boli. Problem w tym ze igłę wymienisz, starą wyrzucisz zastępując nową, ostrą. Będzie ona delikatnie przechodzić przez skórę, a substancja w strzykawce rozleje się po krwiobiegu dając na chwilę ulgę i nirvanę. Uczucia nie wymienisz. Nie można ot tak sobie go wyjąć. Jedyne co mogę, to zabrać je z życia. Cienki jak papier kawałek metalu może rozwiązać na stałe chwilowe problemy. Tylko pozostaje pytanie... Chcę tego? Mogę cierpieć chwilę, a potem leżeć tylko bez ruchu w kałuży szkarłatnego płynu. Mogę też cierpieć dłużej. Patrząc każdego dnia na telefon i czekać aż zadzwonisz. Patrzeć na drzwi i liczyć że zapukasz. Iść ulicą i oczekując tego, że idziesz za mną i chcesz mi coś powiedzieć.
Dlaczego ja się tak łudzę? Przecież to tylko życie, a znajomi mi mówią, że to tylko jakiś głupi, nic nie znaczący człowiek. Nikt nie myśli o tym, jak to trudno zapomnieć.
Wiesz? Cały czas się staram. Nie wychodzi. Może nie jest mi przeznaczone inne życie? Może Bóg wybrał dla mnie drogę pełną nadziei i tęsknoty za tym czymś? Zastanawia mnie tylko po co? Dlaczego ja mam tak cierpieć?

A gdyby tak wszystko w jednej chwili zmienić? Czasami myślę, że to ja zrobię to, czego oczekuję. To ja zadzwonię, zapukam, czy znajdę Cię idącego gdzieś po mieście i powiem to, co od długiego czasu mnie zabija.
Tak. To (podobno) piękne uczucie zabija mnie od środka. Trucizna pompowana przez serce rozlewa się po całym moim ciele, a ja nic na to nie poradzę. Nie potrafię tego zatrzymać, nie przerywając życia. Możesz zatrzymać to tylko Ty. Wystarczy powiedzieć to, co chcę usłyszeć. Uwolnisz mnie wtedy od całego bólu jaki się we mnie kumuluje od dawna.
Twoje imię wypowiedziane z czyichkolwiek ust odbija się głośnym echem w mojej głowie. Tylko dlaczego to echo nie cichnie? Staje się coraz głośniejsze, aż nagle rozrywa się na strzępy robiąc wielki chaos w mojej głowie. Chwilę po tym muszę to jakoś posprzątać. Jeszcze nie mam na to sposobu. Znasz go Ty. Wiem, że mi go nie zdradzisz. Więc moja głowa staje się wysypiskiem śmieci.
Proszę Cię. Posprzątaj tam czasami. Zrób mi te głupią nadzieję i się odezwij. Podaruj mi uśmiech na twarzy. Daj mi chwilę szczęścia. Potem znowu rozwiej moje nadzieje. Możesz tak robić zawsze.
Błagam. Nie pozwól mi płakać. To gorsze od czekania. Moje łzy są jak kwas. Niszczą maskę, którą zakładam każdego ranka, aby stwarzać pozory szczęśliwej.
Nikt nigdy tak pięknie nie wymawiał mojego imienia jak Ty...

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika efka.