jestem deszczem 

Miałam tutaj już nie dodawać zdjęć, ale dzisiaj, jak weszłam na pb po długim czasie nieobecności i przejrzałam moje archiwum, to nabrałam mega ochotę na dodanie czegoś nowego. Jak tak czytam notki pod starymi fotami, to jest mi wstyd za wiele rzeczy, które wypisywałam. Z drugiej strony taaaaakie wspomnienia. ;) Tęsknię za popołudniami spędzonymi z Tomkiem w moim pokoju w Kamieniu, pizzą hawajską, zatoką. Tęsknię też za tym, że w liceum prawie nie było nauki w porównaniu z tym co jest teraz i, że moimi problemami było to, w co się ubrać, jak uniknąć jedynki z matmy xD, itp. 

3c była taka zajebista *_* A u mnie na roku już nikt nie rysuje sobie onców  :(

Tomek pojechał. Tylko ja nie mam wolnego jak jest konferencja klimatyczna -_- Wyrabiamy 300% normy. No ale co tam. Ugotowałam dzisiaj mega jarzynową i zalało mi pół mieszkania, bo jakaś rura przy umywalce pękła. Oczywiście moje szczęście -_- dobrze, że akurat majster był na dole, bo gdybym musiała jeszcze czekać na jego przyjazd, to zalałoby całą kamienicę. Posprzątałam, pouczyłam się (no no, Maaalw :D) i czekam na mamke, która będzie jakoś po 2 w nocy xD Ale z niej krejzolka, bujać się w nocy po poznańskim dworcu.

Mariusz ślizgał się dzisiaj po tych brudnych i mokrych podłogach, a potem taki usyfiony wlazł do łóżka, znowu muszę przez tego brudasa zmieniać pościel :D

Ogólnie dużo mi się zmieniło, jestem ruda ;) W czwartek piłyśmy z dziewczynami i takie refleksje... ach :D Wszyscy mamy problemy z matmą po naszym LO. W środę zaliczam ostatnie rysunki zębów, ufff, a we wtorek mam koło z anatomii ZNOWU.

W sumie to nie wiem, po co to wszystko piszę, ale czuję już święta i chcę się ze wszystkimi podzielić myślami xD *_*  Mam taką ochotę siedzieć w domu i jeść te wszystkie wigilijne pyszności :D A potem sylwester, a my nadal nie wiemy, czy Poznań, czy Międzyzdroje -_-  Jej, jeszcze nie mam kiecki ;) 

Dobra, idę sobie wróżyć z wosku :D Nawet nie chce mi się ruszyć dupska z domu, jaaaak fajnie ;)