Minęło dopiero 1,5 miesiąca wakacji a ja zdążyłam już być na trzech festiwalach, bawić się w Poznaniu, spędzać czas u Babci i na działce. To moje najlepsze, najbardziej dynamiczne wakacje ever!

Podstawą są wspaniali ludzie obok. 

Reggaeland- utrata oczu, deszcz, bóle brzucha i głowy, śmiech nie do powstrzymania i Shaggy!!

Woodstock- Gooral i Mazowsze, Happysad i SOJA po raz kolejny i wiele innych, górka ASP, wielki woodstockowicz, niespodziewani goście wywołujący wzruszene i nocno-burzowy powrót najwspanialszym ogórkiem pod słońcem.

Ostróda- deszcz, powódź, basen w namiocie, pająki i inne żyjątka, walka z owadami, komary, czilałt bez czilałtu, Gentleman's Dub Club, Dub Pistols, U-Roy, Busy Signal i najlepszy z najlepszych ponad 2-godzinny koncert Grubsona.

Teraz czas wyleczyć zakwasy w łydkach i przygotować się na tą spokojniejszą połowę wakacji i nastroić na kolejny rok ciężkiej pracy :-)

Słuchaj Goorala, oglądaj Woodstock i żałuj jeśli Cię nie było: KLIK