Wpatrywałam się w jego oczy trochę nie wiedząc w jakim celu. Były takie głębokie, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam, że są podobne do oczu mojego nieżyjącego lubego. Wpatrując się w nie, nie bolały wspomnienia, chciałam w nich tonąć, z każdą chwilą oddawać coraz więcej siebie. Nawet nie wiem kiedy, już nie patrzyłam w te magiczne oczy, tylko wtulałam się w jego wielki umięśniony tors. Delikatnie gładził moje włosy, obejmując mnie jedną dłonią w talii, za to moje obie ręce spoczeły na jego klatce piersiowe. Nagle poczułam ciepły oddech i jego policzek spoczął na mojej głowie.
- Chciałbym chociaż na chwilę mieć Cię dla siebie. Wiedząc, że przez jedną jedyną noc będziesz moja i nie będzie jego.
Te słowa mnie sparaliżowały, to co się stało później. To było głupie, nie znałam go. Nic o nim nie wiedziałam, a jednak całe moje ciało i umysł poddawał się całkowicie. Zatrzymał się. Czułam spojrzenia całej sali na sobie, jednak nie ośmieliłam się spojrzeć na nikogo. Oscar wziął delikatnie moją twarz w swoje dłonie i długo wpatrywał się w moje oczy. Jeśli za chwile czekał mnie pocałunek, nie byłam na niego przygotowana, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Czy wargi będą ciepłe i miękkie, a może.. Nie wolałam tego nie wspominać. Po chwili jego usta zetknęły się z moim, z początku delikatnie muskał moją wargę, jednak z każdą chwilą pogłębiał pocałunek. Wsunąwszy rękę w moje włosy, zaczął mnie delikatnie gładzić po karku, jednak gdy się od siebie odsuneliśmy, zrozumieliśmy w jakieś znaleźliśmy się sytuacji. Wszyscy stali oniemieli, ja sama nie wiedziałam co się dzieje. Dotknąwszy swoich warg, odetchnęłam lekko.
- Chodźmy stąd.
Szepnął łapiąc mnie za rękę i splatając nasze palce. Gdy już byliśmy przy wyjściu, posłałam Merry zmieszane spojrzenie. Na zewnątrz moją twarz owinął zimny podmuch wiatru, Oscar od razu ściągnął swoją marynarkę i narzucił na moje ramiona, nie mineła chwila jak znów złapał mnie za rękę. Nie wiedziałąm czy dobrze robię, ale od śmierci Raphaela nie było mi tak dobrze. Chciałam się o nim dowiedzieć jak najwięcej i chyba się tego domyślił bo nim się odezwałam usiedliśmy na trawie nad jakimś jeziorem i odezwał się pierwszy,
- Wiem, że nurtuje Cię masa pytań, możesz mi je zadać, odpowiem Ci.
Teraz, jego twarz w niczym nie przypominała tego mężczyzny, którego poznałam na dachu. Rysy jego twarzy były bardziej łagodne, a usta wykrzywione w olśniewającym uśmiechu. Wiedziałam, że muszę selekcjonować materiał i już miałam o coś zapytać, gdy nasze usta znów się złączyły. Oscar niespodziewanie wziął mnie za rękę i niósł w stronę wielkiego domu, stojącego nieopodal jeziora. Kopnięciem otworzył drzwi, po czym postawił mnie w przedpokoju i kazał się rozgościc.
- Oscar.. - wyjąkałam cicho, ale musnął tylko moje czoło, a ja straciłam wątek. Najwyraźniej to zobaczył, bo tylko się zaśmiał, oznajmiając, że zostanę tutaj na noc.
***
To był najpiękniejszy wieczór mojego życia, ubrana w jego za dużą podkoszulkę i jakieś spodenki, grałam z nim w gry, przedrzeźniałam sie, ganiałam po domu. To było niezwykłe, przy tym prawdziwie się śmiałam. Gdy zmożył mnie trochę sen, Oscar wziął mnie na rękę i zaniósł na górę do sypialni. Chciał już powiedzieć, że będzie spał w innym pomieszczeniu, gdy przyciągnęłam go do siebie. Poczułam potrzebę jego bliskoci. Posłusznie położył się koło mnie, ja wtuliłam się w jego bok, wiedziałam, że teraz jest odpowiedni moment by wszystko mu powiedzieć.
- Oscar.. Ja nie wiem co to wszystko.. nie umiem tego nazwać. Jest mi tak dobrze, ale Raphael, ja go kocham, Ciebie nie znam.. Ja nie wiem..
Po policzkach spływały mi łzy, milczał, przytulając mnie mocno do siebie. Nie chciał nic mówić, chciał mnie mieć przy sobie. Jednak ja byłam rozdarta. Moje serce nie było takie jak dawniej. Raphael pozostawił je w rozbite w strzępach.
* * *
Zobaczymy jak będzie tym razem.
Cherry.
Inni zdjęcia: Obsesja. tophotKiedyś tophotProgress pamietnikpotwora1413 akcentova;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ojciec i syn acegNartostrada ? ezekh114Osiedle domków bluebird11