photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 28 PAŹDZIERNIKA 2012 , exif
312
Dodano: 28 PAŹDZIERNIKA 2012

- Nie zostawię Cię. Nigdy.

Szepnął przytulając mnie do swojej piersi, a ja objęłam go w pasie, zaciskając dłonie na materiale jego koszuli. Raphael, pragnęłam go mieć tu i teraz, ale bliskość Oscara działała na mnie kojąco. Przygryzłam dolną wargę wciągając wspaniałą woń jego skóry, tym razem nie wypuściłam łez na powierzchnie. Chowałam je głęboko, w środku. 

- Nigdy nie wrócimy tam tacy, jacy byliśmy, Jednak jest szansa na to byś tam pozostała. Jeśli chodzi o Raphaela, kazał Ci przekazać, że masz go nie szukać, nie chce wracać. 

Przytaknęłam tylko głową, po czym wyswobodziłam się z jego objęć. Gdy tylko zobaczył strzępy mojego ubrania, zdjął z siebie płasz, i okrył mi ramiona. Delikatnie mnie objął, po czym zaczął prowadzić w stronę niewielkiej kamienicy, domyśliłam się, że to jego nowe mieszkanie. Wszedłszy do środka, zauważyłam malutkie okno, przez które widniał zupełnie inny widok. Nie ukazywał szarych ulic, tylko moje miejsce na ziemi, mój świat do którego prawdziwie przynależałam. 

- Ale... jak to.. - byłam zdumiona, konciki moich ust uniosły się delikatnie ku górze.

- Mówiłem Ci. Możemy wrócić. Zostaliśmy jednak tylko zwykłymi ludźmi. Ani Ty, ani ja... nie pokonamy nikogo. Jedno słowo, a wrócimy tam. - spojrzałam na niego, uśmiechał się.

- Jak mogłeś to zrobić! - krzyknęłam, zrozumiawszy co zrobił - zrezygnowałeś ze wszystkiego co miałeś, tylko po to by wrócić tu za mną? 

- Nie mów tak. Miałem powód.

Nie słuchałam go. Usiadłszy na środku łóżka, wsadziłam głowę pomiędzy kolana, po czym objęłam dłońmi nogi. Musiałam oddychać, bardzo szybko oddychać, by nie zwariować. Jak on mógł to zrobić? Narazić siebie z powodu jakieś głupiej zachcianki zobaczenia się z Raphaelem. Po chwili poczułam jak ogarnia mnie ciepło, jego dłonie delikatnie mnie objąły, spoczywając na brzuchu.

- Chcesz wiedzieć, dlaczego Raphael jest uwięziony? To może Cię zszokować. Jako jedyna, poza mną i nim, dowiesz się o co tak naprawdę toczy się wojna. 

Odwróciłam się do niego przodem, tym razem usiadłam po turecku, nie wiem czemu to zrobiłam, ale splotłam nasze dłonie. po chwili namysłu, przytaknęłam głową. 

- Więc posłuchaj. Terre, Soleil, Gatto, Twoja matka oraz najmłodsza Colčre. To właśnie najmniejsza spośród kobiet podbijała serca mężczyzn. Wybrała mnie, nie tylko.. Jej uwagę przyciągnął także Raphael. Miała nas owiniętych wokół palca, ale gdy się urodziłaś, wszystko odwróciło się... w zupełnie inną stronę. Ja i Raph byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółmi, ale kiedy Cię zobaczyliśmy, każdy z Nas chciał Cię mieć. Raphael jednak nie potrafił także odmówić sobie upojnych nocy z Colčre. Zaniepokoiło to Terre, wysłała go więc na ziemie by się Tobą zajął. Oczywiście wiedziałem, że się w nim zakochasz, jednak nie chciałem by coś ci się stało, a tutaj także byłem potrzebny. Raph jednak myślami błądził wokół Colčre., wracał tutaj tak często jak tylko mógł, byś się nie zorientowała. Było jej mało, pragnęła mnie. Ja, nie jestem stały w uczuciach, słynę z zabijania niewinnych istot, które potem wędrowały do naszego cienia, jednak, nie chciałem wziąć się z nią w parę. Rozgniewana uciekła, biorąc ze soba swoją matkę. Pewnego dnia Raphael się zjawił z prośbą by go zabiła, bo Ty mu nie wystarczasz, że chcę jej. Potem dowiedziałem się, że to pomysł Gatto. Kazali mi tu wrócić. Chciałem Cię poznać bliżej, to była taka wspaniała szansa. -  odetchnął głęboko sprawdzając jak na to wszystko reaguję, byłam spokojna - gdy zobaczyłąś mnie pierwszy raz byłem cały pokryty bliznami. Każda blizna oznaczała śmierć jednego człowieka. Nie mogłem znieść tego, jak po nim rozpaczasz, po tym jak odszedł z własnej woli! Colčre.. ona pragnie Cię zniszczyć, chcę zepsuć wszystko co stworzyły w pięć i zacząć wszystko od nowa, ale ja nie pozwolę Cię skrzywdzić. Obiecuję. 

Odeszłam od niego idąc w stronę łazienki. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Pdeszłam do umywalki i odkręciłam wodę, po chwli zwilżyłam nią twarz.

- Natalie.. 

Podszedł do mnie i odwrócił mnie w swoją stronę. Był zupełnie inny niż Raphael. Tamten szanował życie ludzkie, fakt pił, najwidoczniej mnie zdradzał, ale przede wszystkim nie zabijał. A Oscar? Nie obchodziło go życie człowieka, zabijał ich jak robaki, z powodu rozgoryczenia.

- Nie mogę. 

Powiedziałam odpychając go na bok, chciałam już wyjść, kiedy złapał mnie za rękę. Spojrzawszy mi w oczy, zrobił mine... której nigdy bym się po nim nie spodziewała.

- Natalie... Kocham Cię, słyszysz? Jestem... Zupełnie nie obchodzi mnie opinia innych, obiecuję Ci.. że będę, nawet jeśli tego nie chcesz.

A potem, niespodziewanie zaczął przybliżać swoją twarz do mojej, nie miałam pojęcia co mam robić. Jego zimne wargi, złożyły na moich delikatny pocałunek. 

 

-

 

Kolejna część. wychodzę z wprawy.

 

Cherry.

Komentarze

sercoweopowiadania Jest świetne, jak zawsze.
28/10/2012 22:01:30
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika eenchantedworld.
bg

txt