Zgadnijcie co? Znów się wczoraj nażarłam. Pięknie. Teraz muszę się postarać, żeby ostatnie dwa dni były zielone, w weekend lekko sobie odpuszczam i od poniedziałku startuję jeszcze ostrzej niż teraz.
Nie mam kiedy ćwiczyć, nie mam kiedy iść na siłownię. Pójdę w sobotę rano dopiero.
Jak wrócę ze szkoły to Wam pokomentuję.
Piękne jest to, że w ciągu 2 dni usłyszałam jakieś 15 razy, że schudłam. Wczoraj na wfie dziewczyny mnie zachwalały. Powinno mnie to motywować, a jest wręcz przeciwnie - pojawia się myśl "o, czyli już dobrze wyglądam, już mogę odpuścić...". A nie mogę.
14 15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 (55 kg!)