Rzeczywiście jem za mało, chodzę osłabiona. Dzisiaj już będzie 1200 kcal. Przejechałam 25 km rowerem, także nie będę przesadzać z ograniczeniem do 700 kcal, bo się wykończe. Mam nadzieję, że moja aktywność już zawsze będzie wyglądać tak, jak w ciągu kilku ostatnich dni.
Wygram walkę z celulitem, grubymi nogami i płaskim tyłkiem.
Póki co bilans:
3 chrupkie z musztardą, szynką i ogórkiem, kawa (305 kcal)
3 miseczki botwinki (600 kcal)
chrupkie z dżemem
chrupkie z różnymi dodatkami
same chrupkie
RAZEM: 1335 kcal
Spalone:
25 km rowerem (-670 kcal)
proste ćwiczenia (-30 kcal?)
RAZEM: - 700 kcal
Planuję zjeść jeszcze jedną miskę albo serek wiejski z dżemem. Zależy na co będę miała ochotę za 1,5 godziny.
Planuję też do listy ograniczeń obok słodyczy, masła i pieczywa dopisać mięso.
No i chyba jednak nie dam rady zrobić Mel B, bo ledwo na nogach stoję, a jak chodzę to czuję się jakbym płynęła ;d
Idę zobaczyć co u Was :*
14 15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 (55 kg!)