Cześć!
Dzisiaj zabiegany dzień, zresztą w ogóle mam ostatnio mało czasu na jedzenie. Cały czas przy koniach, jest trochę roboty. Od sierpnia prawdopodobnie przenoszę swojego kucyka, więc trzeba zobaczyć i ocenić okoliczne stajnie. W czwartek pakujemy konia i zawodniczkę na zawody. A pogoda niefajna.
Trzymajcie się ;*
edit: Trochę gorszy dzień, w stajni byłam tylko rano poprowadzić trening, potem rzeczywiście trip za miasto, za to po południu - ze znajomymi na Rynku... do tego mam okres i od rana ciągnęło mnie do słodyczy. Ciasto i tak wzięłam na pół ;)
- bananowa kasza manna z domowym dżemem (170kcal)
- kawa na mleku sojowym (80kcal)
- banan (70kcal)
- sałatki różnorakie (~200kcal)
- brzoskwinia, truskawki, kawa sojowa (100kcal)
- tarta brokułowa, fasolka szparagowa (280kcal)
- ciasto dyniowe (150kcal)
- jajecznica z krewetkami (150kcal)
- mięcho pod różną podstacią (100kcal)
Bilans: 1300/1000kcal
- bananowa kasza manna z suszonymi owocami (200kcal)
- spaghetti (150kcal)
- kawa na mleku sojowym (30kcal)
- owoce, maczanka po krakowsku, kurtos, żelki, mięcho, mniam... (??? kcal)
Bilans: ~1400/1000kcal
- crunche bananowe, pół banana (270kcal)
- kawa na mleku sojowym (40kcal)
- kawa (60kcal)
- banany (200kcal)
- tarta brokułowa (180kcal)
- kurczak i warzywa (200kcal)
Bilans: 880/1000kcal