Cześć!
Mam ochotę na kawę, na sałatkę owocową i na treningi i jeszcze bardzo chciałabym, żeby poprawiła się pogoda.
Odliczam od początku, bo mogę uznać, że ostatnie tygodnie były stabilizacją. Test zdany pozytywnie, bo niewiele przytyłam, ale napadami obżarstwa (i całą resztą) chyba popsułam sobie zdrowie; brzuch boli mnie na okrągło, trudno odróżnić mi głód od przejedzenia, wciąż jest mi niedobrze i nie mam pojęcia, co gotować. Dlatego postaram się teraz zrezygnować trochę z błonnika, białka i przestawię się raczej na lekkostrawne produkty, muszę w końcu dać organizmowi czas na odpoczynek. Powinnam odstawić kawę, papierosy (pierwszego nie potrafię, drugiego nie chcę). Zaczynam więc od nowa z 1000kcal. Trzymajcie kciuki, proszę - wiecie, że tu nie chodzi tylko o kilogramy. Przede mną trudny sprawdzian silnej woli...
Całuję, chudego ;*
- kasza manna z bananem (200kcal)
- sałatka jarzynowa (120kcal)
- banan zapiekany z jogurtem (150kcal)
- kawa na mleku sojowym (40kcal)
- sałatka jarzynowa (150kcal)
- jajecznica ze szczypiorkiem (180kcal)
Bilans: 740/1000kcal