Znałem taką drugą, miała to co tamta
plus nie ćpała, mówię Ci była idealna,
ale za to - nimfomanka, chorągiew, skakanka
Widzicie, co tu robię, na zdjęciu? JEM. Nie piszę, tylko jem, ćwiczę, potem narzekam na ból brzucha, znów ćwiczę i znowu jem. I dobrze byłoby po prostu zapomnieć o diecie i cieszyć się tym, jaka jestem, że już schudłam, że mam coraz fajniejsze nogi, że motywuję się do ćwiczeń, i że jeśli zechcę, to znowu wezmę się za siebie, ale jak dotąd nie potrafiłam. Codziennie w głowie liczę bilanse i robię dalej to samo, bo wiem, że waga szybko nie skoczy w górę. Ale ile czasu jeszcze będę próbowała leczyć swoje emocje JEDZENIEM?