25+1, synio dziś znów ma spokojniejszy okres, od wczoraj. Mam nadzieję, że szybko się aktywuje, bo ja długo tak w niepewności nie dam rady :D
Wczoraj byliśmy na szkole rodzenia. Zadowolona zdecydowanie jestem, tylko głównie wstępy takie zrobili, powiedzieli jaki plan zajęć, poćwiczone mięśnie Kegla i coś o diecie i dolegliwościach pogadaliśmy, ale wiadomo- to już raczej każdy wie ;) Dużo też mówili kiedy przyjeżdzać na izbę, żeby zbadać coś niepokojącego, w zasadzie ze wszystkim :D Następne zajęcia za tydzień, będzie oglądanie porodówki!!!! TAK :) Oswoję się z miejscem to o wiele pewniej będę się czuła w przyszłości.
Zmieniliśmy też lekarza prowadzącego, to jest też lekarz z tego szpitala, więc same plusy! Jestem naprawdę zadowolona. Kolejne USG 8 marca, to takie ostatnie prenatalne. I oby maluszek dalej był cały zdrowiutki, tak jak ostatnio!! Taka ulga :)
Babeczka w szkole rodzenia powiedziała też, że kobiety "wiją gniazdo" w II trymestrze :D Okazuje się, że nie jestem taka patologiczna, że to wcale nie było za wcześnie i tak dalej, ale za to jest to ZUPEŁNIE NORMALNE :D Trochę mnie to rozbawiło nawet, bo w kółko tylko się słyszało "ZA WCZEŚNIE" i inne "złe wróżby" :P A tu nic, jednak instynkt.
No nic, pączusie kupiłam, nie było moich ulubionych z dżemem to się nie objem :/ tylko symbolicznie :P Dzisiaj odpoczywamy :)
A w sobotę glukoza :/// Przewalony cały dzień.