Jak zwykle piszę z telefonu, więc ciężko mi stworzyć coś dłuższego, czy z sensem ;) moj czteromiesięczniak! Od kiedy minęły nieszczęsne 3 miesiące dogadujemy się już bardzo dobrze :) cyckamy się na żądanie i żadna butla z mlekiem, sokiem czy nawet złotem nas nie przekonuje, chociaż na glowie stawalam niejednokrotnie :D dzieciątko uśmiecha się juz do każdego i zaczyna nawet dodawac takie malo przekonujace "he" :p od tygodnia spi juz w łóżeczku sam, potrafi nawet sam zasnąć od czasu do czasu, czego nawet od niego nigdy bym nie wymagała. Kolki minęły dopiero jakieś dwa tygodnie temu, sporadycznie jeszcze się trafi. A chrzciny? Maluch jak z obrazka, nawet oczka nie otworzyl! Inne krzyki i piski wcale na niego nie dzialaly! Imprezę u babci praktycznie całą przespal. Ten chrzest, jakaś cudowna sprawa :D juz nie boimy się wychodzić na spacer czy tez robic jakichs specjalnych wyjsc. Mamy sposoby na uspokojenie i samo dziecko już ciekawskie i spokojniejsze. Od 3 dni zjada wszystkie zabawki z maty edukacyjnej. Wyciaga rączkę, chwyta i pakuje do buzi uginając pałąki :D karuzelka w lozeczku tez juz permanentnie wygieta jest, bo zwierzątka takie pyszne :) każdego dnia nie mogę się nim wprost nacieszyć! Moj syn jest u mnie na specjalnych prawach, chociaz bywa nawet, ze wykorzystuje pokłady cierpliwości, w których juz dawno odbija się jedynie echo. Jedyny i wyjatkowy :)
No nic, trochę chaotycznie, ale zawsze cos. Trzymajcie się ciepło z końcem wakacji :)