A u nas 20t5d. Dziś mamy wizytę u endokrynologa, lekko nam się tsh podniosło, zobaczymy co zadecydują, bo ja źle reaguję na duże dawki tego leku. No a z nowości to chyba dwie. Po pierwsze wywaliło nas jeszcze bardziej do przodu i tym samym mój głęboko zapomniany pępek zaczyna się wyraźnie wypłaszczać.
Po drugie zaczęliśmy tyć! I oczywiście za szybko trochę, bo ważyłam się 2-3 dni temu to było kilogram mniej. Muszę się wstawić na zdrowsze jedzenie. Jakieś owocki, ryż, warzywa. Moja misja od dziś. Rozglądam się też za ćwiczeniami, pewnie zacznę od takich zwykłych rozciągaczy. Już czas coś robić w tym kierunku.
Kupiłam też małemu na olxie pakę ciuszków, inną pakę mi ktoś sprzątnął sprzed nosa :/ Więc powoli zaczynamy. Tatuś już prawie łóżeczko kupił, ale został brutalnie uświadomiony, że z takim łóżeczkiem to on się do tramwaju nie wciśnie :D Nie do końca mamy pomysł jak rozwiązać transport takiego cuda do nas, bo w zasadzie tylko on sam, bez samochodu, może się tym zająć. Taksówka jakaś czy jak?
A ja tęsknię za spacerami, tak mi zimno w rejony poniżej pasa, że się niestety nie wychylam zbytnio na dwór. Przystawiłam się do maszyny do szycia i szukałam wczoraj fajnych projektów.
O, może macie jakieś propozycje imion dla chłopca? :) My jakoś nie szukaliśmy nic specjalnie do tej pory.