Moje piękne, psie życie 

Hejka .!      

Ta fotka była robiona na wakacjach. Tam nawet fajnie było. W zeszłym roku tam były koniki, ale teraz są krówki. Moja mama chciała tam jechać tylko żeby pojeżdzić na konikach, ale nie było ich, więc się nudziła w domu i oglądała vivę. Jechała tylko do jakiegoś sklepu i raz poszliśmy na rowerki wodne. Ja na początku jechałem z mamą, kicią i Achimem - mężem kici, kuzynki mamy, ale potem ja przepłynąłem do rodziców mojej mamy. Przy pisaniu tej notki słucham arasha i Rebecki. To się chyba tak pisze, ale jak coś źle to się nie przejmujcie. Dawno nie widziałem mojej Lejdi :( Tęsknię, a nawet nie wiem gdzie ona jest ... Bo ciocia Iza pojechała do niemiec, przyjedzie za tydzień. Ale nie wiem co zrobiła z Lejdi. Nie słyszłem jej przez dzrzwi ... możliwe że jest u cioci cioci Izy. Bardzo za nimi tęsknię. I za ciocią Oksaną... moja mama nie ma jej numeru telefonu ani adresu, a chciała wysłać pocztówkę... Wielu adresów mama nie miała, ale przywiozła kartki do Opola. Chciałem wysłać Lejdi, ale też nie wiedziałem gdzie teraz jest... Chciałem żeby szybko przeczytała... ale ja jestem głupi, mogłem jej wysłać do jej domu... no cóż za rok jej wyślę znad morza jak się uda. A właśnie... nie  dodawałem fotek i nie komentowałem bo byłem na Mazurach :) Moja mama robiła tę fotkę. Tuż przed wyjazdem do domu. Dziwne... przywiozła jakieś 40 zdjęć albo mniej, a zawsze przywozi ponad sto... tam były wredne bahory. Chciałem jednego zageyźć, ale mama mojej mamy mnie wzięła, chociaż moja mama chciała, żebym je zagryzł, bo ona też nie nawidzi bahorów... W ogóle nie wychodziła w dzień na dwór. Tylko że może nieraz szybkim krokiem ze mną lasu żeby ominąć ten smród od bahorów... Ona podawała rzeczy przez okno, albo wychodziła przez okno... przecież to parter. Ja też tak nieraz wychodziłem :) Mama przechodziła i brała mnie przez okno. Fajnie nawet :) Tam miałem blisko do kibla. Ja byłem cały czas na dworze. Moja mama wychodziła przeważnie w nocy żeby ułożyć pasjansa na stoliku. Ludzie się pewnie dziwiii i śmiali, ale trudno... mama się z nich śmiała bo oni byli tacy sami... Dobra kończę. Dobranoc, do jutra za mnutę