Mów mi o zapachu swojego dywanu
o historiach zasłyszanych z cieknącego kranu
śmiej się z moich sznurowadeł rozwiązanych
pij ze źródeł smutków głęboko skrywanych
Patrz jak staram się dokręcić w szafce śruby
słuchaj jak próbuję przegadać poranne chmury
wspieraj kiedy będę się płaszczył pokornie
i marz kiedy będę się tarzać w popcornie
Pamiętaj zawsze o wszystkim co przytrafi mi się schrzanić
i nie zapominaj nigdy o tym co uda mi się naprawić
chwyć się mocno mojej ciepłej pajacykowej dłoni
i obserwuj jak mój śmiech od upadku Cię uchroni